Choć kariera Cardi B trwa stosunkowo krótko, słynna raperka już zdążyła zaistnieć jako jedna z największych skandalistek w przemyśle rozrywkowym. Nie da się ukryć, że rezolutna Amerykanka cieszy się ogromną popularnością w Stanach Zjednoczonych, którym najwyraźniej nie przeszkadza jej szemrana przeszłość.
Przynależność do gangu, zlecenie pobicia i rzucenie się na Nicki Minaj podczas elitarnego eventu nie sprawiły, że Cardi B została wyklęta przez środowisko, a wręcz przeciwnie: z czasem jej fanów tylko przybyło, a jej pozycja w branży zdaje się być niezagrożona.
Ostatnie miesiące Belcalis Almanzar (bo tak naprawdę nazywa się Cardi) poświęciła na pracę nad nowym, szumnie zapowiadanym albumem. Ku uciesze fanów raperki, w ubiegłą sobotę gwiazda wydała singiel we współpracy z Megan Thee Stallion, w którym artystki śpiewają o swojej wiecznie niezaspokojonej chuci. Utwór WAP cieszy się w sieci gigantyczną popularnością - w ciągu pięciu dni na Youtubie obejrzano go aż 75 milionów razy.
Zobacz też: Cardi B prezentuje na Instagramie swoje NATURALNE włosy. Powinna zrezygnować z noszenia peruk? (FOTO)
Na fali tej popularności Cardi wystąpiła w oryginalnej sesji dla najnowszego wydania Elle, do której zapozowała w fantazyjnych (i kosztownych) nakryciach głowy. Futurystycznym zdjęciom towarzyszył szczery wywiad, w którym 27-latka podzieliła się swoimi obawami, twierdząc, że większość ludzi "źle jej życzy".
Czuję się, jakbym była na celowniku, ale nie z powodu mojej muzyki - wyjawiła. - Nie wydawałam muzyki przez ostatnie osiem miesięcy, a ludzie i tak bez przerwy mnie atakują. Robią to, żebym poczuła się zastraszona. Chcą, żebym się poddała i powiedziała "Kończę z muzyką" albo "Kasuję moje konta na Instagramie i Twitterze".
W dalszej części rozmowy Almanzar pochwaliła się, że uważa swoją twórczość za przykład czwartej fali feminizmu.
Moja muzyka sprawia, że każda kobieta może poczuć się jak zła s*ka - wyjaśniła Cardi w Elle. - Kiedy sprawiasz, że laska może poczuć się najgorszą suką w pokoju, to jest dla mnie okazanie wsparcia kobietom.
Na koniec gwiazda zaznaczyła, że mimo hejtu, który spada na nią każdego dnia, Cardi nie zamierza zwalniać tempa.
Nie ma mowy, żebym zrezygnowała - zapewniła. - Nie obchodzi mnie, że cały świat pragnie mojej klęski. Nie obchodzi mnie, że ludzie wymyślają na mój temat kłamstwa każdego dnia. Chcę, żeby było naprawdę jasne, że nikt nie może mnie zmusić do wycofania się.
Udana sesja?