Dawno w polskim show biznesie nie było kogoś takiego jak Caroline Derpienski. Podobnie jak niegdyś Marta Linkiewicz, pochodząca z Białegostoku modelka również usiłuje wypromować się na skandalach i za wszelką cenę przedłużyć swoje "5 minut".
Ta strategia ewidentnie przynosi spodziewane rezultaty. Robiąc z siebie pośmiewisko na skalę międzynarodową, Caroline dopięła swego i jest na ustach wszystkich. Ostatnio w wielkim stylu brylowała nawet na festiwalu w Cannes otoczona pierwszoligowymi gwiazdami, na porządku dziennym dostarczając serwisom powodów do pisania na swój temat. A już kwestia tego, że mało kto (o ile ktokolwiek) traktuje ją poważnie, obchodzi aspirującą celebrytkę tyle co nic.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Caroline Derpienski pokazała na Tiktoku, jak się malować. W pewnym momencie wytarła nos dwustuzłotowym banknotem
Derpienski wciąż niestrudzenie pielęgnuje wizerunek skandalistki i co rusz stara się wzbudzić upragnioną sensację. Idąc tropem Paris Hilton, białostoczanka przy każdej nadarzającej się okazji chwali się majątkiem, którego udało jej się "dorobić". Co lepsze, 22-latka postanowiła zrobić swój znak towarowy z faktu bycia "utrzymanką". Ten wątek przewija się praktycznie przez każdą jej relację na Instagramie czy publikowane na TikToku wideo, co w efekcie prowokuje hejterów "gwiazdki" do komentowania i przesyłania sobie dalej jej kuriozalnego kontentu.
Najnowszymi nagraniami, w których Derpienski robi makijażowy tutorial, ukochana milionera przeszła samą siebie. Instruując widzów, jak zrobi sobie "make up na Caroline Derpienski", prowokatorka wyciera sobie nos... dwustuzłotowym banknotem.
Pokażę wam, jak z "Karola spod mostu", albo borsuka, jak tam chcecie, stać się Caroline Deprieński, ale najpierw chwileczkę... - powiedziała, "smarkając" w banknot. Możemy działać. Oczywiście wybiorę fluid "Make up by Mario", bo przyjaźnię się z przyjaciółmi Kim Kardashian, więc czemu miałabym nie wspierać ich marki. Oj, przepraszam, moja sprzątaczka właśnie weszła (śmiech). Jak najwięcej bronzera oczywiście Diora, wszystko musi być bling bling, jak karty kredytowe mojego miliardera - gderała bez ładu i składu.
W kolejnym poście Derpienski też na siłę starała się wywołać skrajne emocje wśród internautów, przechwalając się, jaka to nie jest bogata.
Przepraszam, że jestem bez makijażu, ale przynajmniej mamy Gucci - mówiła. Podkład La Prarie - jedynie 300 dollars. Taka buteleczka starcza mi na 3 dni. Żeby facet nie uciekł mi z łóżka i żebym dalej miała dostęp do jego karty, muszę się malować.
Boki zrywać?