Odkąd Caroline Derpienski wkroczyła pewnym krokiem do świata show biznesu, spragniona atencji celebrytka wywołuje aferę za aferą, robiąc sobie po drodze kolejnych wrogów. Jak wiadomo, największą nemezis Caroline w całym show biznesie wciąż pozostaje Aneta Glam (pieszczotliwie nazywana przez 21-lakę "babcią A"), z którą celebrytka drze koty od dobrych kilku miesięcy. Aktualnie przedmiotem sporu mieszkanek Miami są ciuszki "projektu" Caroline, które w mniemaniu Anety, zostały zakupione przez Derpienski w chińskim sklepie.
Modelka idzie w zaparte, że do stworzenia swojej kolekcji wykorzystała wyłącznie tkaniny, które trzeba było osobiście skleić lub pozszywać. Co więcej, 21-latka jest przekonana, że jej projekty posłużyły za inspirację Paprockiemu i Brzozowskiemu do stworzenia ich najnowszej kolekcji, która miała swoją premierę podczas poniedziałkowego pokazu w stołecznym Muzeum Narodowym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Caroline Derpienski na premierze perfum Philippa Pleina
Tymczasem przebywająca obecnie w Warszawie ukochana "Jacka" odwiedziła we wtorek uroczystą premierę perfum swojego "kolegi po fachu", projektanta Philippa Pleina. W obawie o swoje bezpieczeństwo celebrytka postanowiła wynająć na ten wieczór pięciu (!) ochroniarzy, którzy chodzili za nią krok w krok.
W ramach promocji swojej marki 21-latka zdecydowała się na kreację własnego (?) autorstwa, na którą składał się bogato zdobiony, żółty top wyszywany kryształkami i czarne spodnie z bufiastymi nogawkami, do których dobrała srebrne botki i małą torebeczkę Diora wartą 25 tysięcy złotych. Obszernej sesji, w której obok Derpienski wystąpił Plein, towarzyszył wzniosły wpis poświęcony byłemu ukochanemu Justyny Gradek.
Zawsze miło cię spotkać - napisała. Jesteś dla mnie inspiracją w każdym aspekcie. Czy w biznesie, czy jeśli chodzi o rodzinę. Masz dobre serce i jesteś bardzo kreatywny. Każdy powinien się od ciebie uczyć, szefie.
Myślicie, że Caroline osiągnie ze swoją marką podobny sukces, co Plein?