Caroline Derpienski od dawna marzyła o sławie. Jako młoda dziewczyna chadzała na branżowe imprezy i prosiła znane osoby o wspólne zdjęcie, co zaowocowało sporą kolekcją fotek. W końcu wymyśliła inną strategię na zrobienie kariery w show-biznesie. Postawiła na przerysowany wizerunek, kontrowersyjne wypowiedzi, kłótnie z celebrytami i epatowanie luksusowym życiem w Stanach Zjednoczonych.
Dopełnieniem tego obrazka miał być narzeczony, "latynoski miliarder Jack", z którym rzekomo zaręczyła się podczas pobytu na "gorących Karaibach". Kwestią czasu było, kiedy na jaw wyjdzie, że białostoczanka mocno podkoloryzowała swój życiorys. Okazało się m.in., że jej majętny ukochany to biznesmen z Sosnowca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po tym, jak informacja o prawdziwej tożsamości miliardera ujrzała światło dzienne, Caroline skomentowała sprawę, mówiąc, że "kocha starszych facetów" i nie będzie się tłumaczyć z tego, "komu daje swoją muszlę".
Caroline Derpienski mówi o "życiowym osiągnięciu"
Teraz temat miliardera powrócił za sprawą filmiku, który Derpienski opublikowała na TikToku. "Dollarsowa" celebrytka po raz kolejny pochwaliła się swoim rolls-roycem.
Kiedy masz różowego rolls-royce’a za 2 milions, a pani od matematyki mówiła, że nic w życiu nie osiągniesz - napisała pod filmikiem.
W komentarzach padło konkretne pytanie: "A co osiągnęłaś?".
Poznałam miliardera - odparła Caroline.
Czyli można powiedzieć, że się sprzedałaś za dollarsy? - zapytał inny internauta.
Aha, to od dzisiaj każda kobieta co ma narzeczonego/męża, według ciebie się sprzedała? Boli, że nie osiągniesz jednej milionowej tego co on, nie? - odpisała celebrytka.
Zazdrościcie Caroline "osiągnięć"?