Caroline Derpienski samą siebie nazywa "dolarsową królową". Jej przygoda z polskim show biznesem na dobre rozkręciła się w ubiegłym roku, kiedy to pojawiła się na warszawskich salonach i wychwalała życie w dostatku w Miami.
W sieci można było przeczytać, że Caroline Derpienski wcale nie jest milionerką, a pokazy mody podczas Fashion Weeku nie należą do tych najbardziej prestiżowych. W odpowiedzi na takie uszczypliwości nagrała dzień z życia za oceanem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Caroline Derpienski wystartowała z kanałem na YouTubie
Caroline Derpienski rozpoczęła materiał, ucinając sobie drzemkę na kartonie pod mostem. Po chwili się wybudziła i zapowiedziała, że pokaże fanom, jak w rzeczywistości wygląda jej dzień. Od razu zaprezentowała się w różowych spodniach od Versace za 4800 złotych oraz koszulce ze sklepu internetowego za 82 złote, na którą narzuciła różową kamizelkę i ruszyła na budowę. Tam miała "zarobić" 20 dolarów. Na co je przeznaczyła?
Dniówka "dolarsowej królowej" niestety nie starczyła na przeżycie. Musiała zapłacić za wynajem Hondy, a także zakupić nowe ubrania w amerykańskim markecie. Same buty kosztowały 14 dolarów, co jest równowartością 56 złotych. Do tego trzeba jeszcze doliczyć, chociażby sukienkę i sweter, nie wspominając o dodatkach. Poprosiła o opinię na temat jej stylizacji przypadkowych przechodniów, którzy ku zaskoczeniu byli jej bardzo przychylni. Później ruszyła do Taco Bell i zjadła mały posiłek za 6,38 dolara, czyli około 25 złotych.
Nie ma żadnego dolarojsa. Nie ma Ferrari, nie ma Bugatti, nie ma Dżaka - mówiła Caroline w zapowiedzi na Instagramie.
Będziecie oglądać?