Caroline Derpienski i Aneta Glam od dobrych paru miesięcy toczą instagramową wojenkę. "Żona Miami" nie omieszkała oczywiście skomentować głośnego pokazu kolekcji młodszej koleżanki. Ukochana George'a przeprowadziła "śledztwo", z którego wynikało, że kreacje by Caroline pochodzą ponoć z Chin...
Przypominamy: Aneta Glam zarzuca Caroline Derpienski OSZUSTWO i demaskuje jej kolekcję: "Są to produkty SPROWADZANE Z CHIN" (ZDJĘCIA)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Caroline Derpienski twierdzi, że Aneta Glam miała na sobie suknię z Chin. Zarzuciła jej oszustwo
W miniony weekend Aneta Glam chwaliła się udziałem w imprezie charytatywnej. Jeszcze przed wyjściem pokazywała swoją okazałą suknię. Niektórzy dostrzegli na metce napis "made in China", o czym od razu zakomunikowali nemezis kobiety. Derpienski nie omieszkała podzielić się wszystkim za pośrednictwem InstaStories.
Nie oglądam A., ale moi fani podsyłają mi smaczki. Wstawiła metkę od swojej sukienki, a na niej widzimy "made in China". Napadła na mnie, a sama na co dzień i "prestiżowe eventy", wielka milionerka, wspomaga z premedytacją chiński rynek, gdzie dzieci w koszmarnych warunkach szyją sukienki i inne ubrania - grzmi 23-latka, przekonując:
Ja nigdy z premedytacją nie zakupiłabym ani materiałów, ani ubrań szytych przez małe chińskie biedne rączki. Ona wiedziała, co kupuje. Ja kupując w Miami materiały do moich kreacji, zostałam poinformowana, że wszystko jest "made in USA" i nie napotkałam się na żadną metkę "made in China".
W kolejnych relacjach partnerka "Dżaka" drąży dalej:
Następnie A. usunęła relację, bo zorientowała się, że jej hipokryzja wyszła na jaw. Odcięła nożyczkami "made in China" i wstawiła metkę ponownie na IG. Jak wielkim dzbanem i oszustem trzeba być, żeby odcinać "made in China" i udawać, że nie wspomaga się tego rynku celowo? Jak masz tyle pieniędzy, to wspomóż polskich projektantów albo tych z Miami, a nie kupujesz na AliExpress! - kontynuuje i dodaje:
A, i na koniec wstawiła usprawiedliwienie, że poszła w tej sukience na event, ponieważ jej sukienka ponoć od projektanta, w której miała pójść, niestety, nie dotarła. Ludzie, otwórzcie oczy na tę hipokryzję i manipulację. Miałam nie odzywać się już odnośnie A., ale niech to będzie ostatnia riposta na zarzuty, jakie mi dwa tygodnie temu postawiła odnośnie mojej kolekcji - nawiązuje do "śledztwa" starszej koleżanki.
Pod najnowszymi postami Anety internauci zaczęli wywoływać ją do tablicy.
Caroline już panią zjechała na Instagramie że obcięła pani kawałek metki, żeby nie było widać, że to sukienka "Made in China"; W Internecie nic nie ginie. Nie tylko ona o tym wspomniała, tak więc... - czytamy.
Aneta Glam reaguje na słowa Caroline Derpienski
Glam postanowiła zatem zareagować na wywody Derpienski. Jak gdyby nigdy nic zorganizowała loterię, w której można wygrać suknię, ba, opublikowała też osobliwe InstaStories.
Ale szambo się rozbulgotało. Patol C. w akcji - napisała krótko, załączając emotikon odchodów.
Nie możecie się doczekać dalszego rozwoju wydarzeń zza oceanu?