W zaledwie parę tygodni średnio do tej pory znanej Caroline Derpienski udało się zrobić na warszawskich salonach porządne zamieszanie. Gdzie nie spojrzeć, tam i ona. Żadna ścianka nie jest bezpieczna. Przedsiębiorczej dziewczynie udało się nawet dostać na imprezę Elle Style Awards. Skorzystaliśmy z tej okazji, aby wypytać ją o to, jak wygląda jej życie w Miami. Okazuje się, że nie jest lekko. Caroline przyznaje, że niejednokrotnie musiała mierzyć się z bardzo niemoralnymi propozycjami ze strony zamożnych mężczyzn.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Caroline Derpienski wyjawia, ile zarabiają "dziewczyny z Dubaju"
W Miami muszę non stop wynajmować ochroniarzy. Ludzie są w stanie dosłownie mnie dotknąć, zaczepić i mówić: "25 tysięcy dolarów za godzinę". Dla mnie to jest szok, ponieważ szanuję swoje ciało. Jestem typowo związkową osobą. Mam jednego partnera i tego się trzymam. Nigdy bym go nie zdradziła. Ale powiem szczerze, że widzę po niektórych dziewczynach z Miami, że dobrze żyją za te pieniądze. To samo w Dubaju, gdzie stawki zaczynają się od 5 tysięcy dirham.
Caroline przyznaje, że sama miała okazję poznać dziewczyny, które w ten sposób zarabiają na luksusowe życie.
Miałam [takie koleżanki], nawet Polki w Miami, ale odsuwam się od tego typu ludzi, ponieważ mój wizerunek jest moją pracą. Spotykając się z ludźmi trudniącymi się takim zawodem, to negatywnie wpływa na moją osobę - podkreśliła przezornie Caroline.
Przypomnijmy: "Chłopaki z Dubaju". Z usług męskich prostytutek korzystali: były minister z PiS-u, Tomek "Orlen" i biznesmen Zbigniew S.