W środę o godz. 20.30 czasu lokalnego huragan Milton uderzył w zachodnie wybrzeża Florydy. Przybył jako huragan kategorii 3, niosąc ze sobą silny wiatr o prędkości przekraczającej 165 km/godz. W mediach społecznościowych pojawiają się dramatyczne nagrania i zdjęcia mieszkańców, którzy są przerażeni skutkami żywiołu. Jedną z osób, która na bieżąco dzieli się relacjami w sieci jest Anna Gretkowska, znana w sieci jako The Kretka.
Wieje na maksa, zaraz zacznie lać. Niebo jest ciemne. Najgorsze jest to, że tam, gdzie jest nowy dom, było tornado. Jestem dobrej myśli. Musimy zasłonić żaluzje na przeciwhuraganowe, bo jest jazda nie z tej ziemi - przekazała fanom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazuje się, że Caroline Derpieński także odczuwa skutki huraganu. Celebrytka przebywa obecnie w Polsce i nie może wrócić do swojego domu w Miami. O swoich problemach opowiedziała w obszernej relacji na InstaStories. Jak przyznała - jest gotowa narazić swoje życie.
Kochani, jakiś czas temu kupiłam bilet bezpośredni z Warszawy do Miami właśnie na dziś. Dowiedzieliśmy się, że huragan Milton uderza we Florydę. Podobno ma ominąć, jedynie drasnąć Miami (...) Rejony, w których ja mieszkam, normalnie lotniska pracują. W okolicach, gdzie ma uderzyć huragan, jest ewakuacja ludzi do Miami, więc skoro ludzie ze strefy na Florydzie najbardziej narażonej na spustoszenie i stref, które są śmiertelne, ewakuują się do Miami, stwierdziłam, że mój lot nie zostanie odwołany i że bezpiecznie na czas wyląduje w Miami i wszystko będzie w porządku. Po prostu brak mi słów. Niestety mój lot dzisiaj został odwołany. Także chciałam narażać życie i polecieć w huraganie przez powody osobiste i pomoc innym - powiedziała Derpieński.
Caroline cały czas szuka innych możliwości powrotu do domu. Jak sama mówi, jest zdesperowana, bo na miejscu miała pomagać ofiarom huraganu, a przez to, że jest w Polsce, nie jest to możliwe.
Utknęłam w Polsce i szukam innych opcji, innych linii lotniczych, które mogą mnie jutro przetransportować na Florydę. Liczyłam na to, że z racji tego, że lotnisko w Miami normalnie pracuje, to wyląduje. Ale ja się nie poddam. Jestem zdesperowana, żeby wrócić do domu! - dodała.
To jest największy bełkot, jaki w życiu nagrałam. Odbierzecie to, że jakaś rozwydrzona księżniczka z racji tego, że ma swoje dolarsy, chce sobie lecieć w huraganie. To nie o to chodzi, bo po prostu miałam swoje osobiste powodu i zaproszenia do akcji charytatywnych, aby wesprzeć osoby, które są podczas ewakuacji. Po prostu chce wrócić do domu - powiedziała na koniec.