Powiedzieć, że Caroline Derpienski i Aneta Glam wprowadziły do polskiego show biznesu nową jakość, to tak jakby nie powiedzieć nic. Wielu Pudelkowiczom od dawna brakowało już solidnej dramy z prawdziwego zdarzenia, bezpardonowego obrzucania się błotem, a mogliśmy liczyć jedynie na wyjałowione oświadczenia i unikanie komentarzy. Szczęśliwie platynowe rezydentki Miami wybawiły nas od nudy, prowadząc publicznie wymianę zdań rodem z najwyższej klasy florydzkiego rynsztoku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Caroline Derpienski kończy konflikt z Anetą Glam
Najnowsza odsłona zażartego konfliktu rozkwitła po kolejnym z przytyków Glam, która tym razem przyrównała Caroline do Natalii Janoszek, po tym jak w sieci znalazły się nagrania z opustoszałego pokazu mody z jej udziałem. Ta nazwała tamtą oszustką, potem tamta zasugerowała adwersarce, że powinna "pilnować dziadka" (swojego partnera - przyp.red.), bo po internecie krążą ponoć sugestywne foty. Można by rzec klasyczna choreografia w wykonaniu naszych dwóch ulubienic. Aż tu nagle niespodzianka.
Dość nieoczekiwanie i ku naszemu nieukrywanemu smutkowi Derpienski obwieściła w sieci, że nie zamierza już dłużej uczestniczyć w słownych przepychankach ze starszą koleżanką. Oczywiście nawet w mowie końcowej musiała ukryć kilka szpil.
Śmieszna, sfrustrowana kobieta. Za każdym razem pierwsza mnie atakujesz, wyzywasz od g*wna, piszesz bzdury! Nie masz co robić? To znajdź pracę, jakieś hobby, inną ofiarę, jak sprawia ci to przyjemność. Nie zamierzam się wypowiadać już na temat tej pani, bo ona za każdym razem sama siebie wyjaśnia oraz przede wszystkim chce wykorzystać moje zasięgi w karygodny sposób - czytamy na InstaStories.
Liczycie, że jednak się rozmyśli?