Caroline Derpienski wzięła sobie za punkt honoru, żeby zgarnąć "chlubny" tytuł naczelnej skandalistki w rodzimym show biznesie. Receptą na "sukces" (czyli w jej przypadku - rozgłos) są dla przebojowej białostoczanki medialne wojenki z innymi prominentkami, a także nieustanne obnoszenie się bogactwem, którego - jeśli wierzyć jej słowom - udało się dorobić modelce w błyskawicznym czasie. Jeśli dobrze pójdzie, jej konto powiększy się o pokaźną sumkę w przypadku wygranej z marką produkującą napoje roślinne.
22-latka twierdzi, że czasy, gdy utrzymywał ją milioner o pseudonimie "Jack", już dawno za nią i może polegać na sobie, zamiast korzystać z fortuny sporo starszego ukochanego. I o ile od samego początku "kariery" w mediach opowieści o luksusach, w które ponoć opływa Caroline, podawane są w wątpliwość, ta dalej idzie w zaparte, że opływa w luksusy, które zwykłym śmiertelnikom nie śniły się nawet we snach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, "dollarsowa królowa" zawitała w ten weekend do mekki bogaczy, czyli Dubaju, gdzie czekał na nią apartament w luksusowym hotelu. W sobotę celebrytka zadeklarowała, że zamierza nosić się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich jeszcze bardziej luksusowo niż dotychczas.
Caroline dotrzymała danego przyrzeczenia i ruszyła na miasto, obwieszona metkami od największych domów mody. Jadowicie zielona sukienka z najnowszej kolekcji Versace idealnie sprawdziła się w sesji na tle bajecznie drogiego lamborghini, którą modelka uraczyła obserwujących.
Habibi Caroline zawsze nosi kolory pasujące samochodów i sukienek - widniał napis pod udostepnionym przez celebrytkę nagraniem.
W pokoju hotelowym Derpienski również nosi się po królewsku. Po powrocie z ulicznej sesji Carolina zrzuciła z siebie ciuszki i przebrała się w skąpe bikini, na które narzuciła szlafrok Versace. Wisienką na torcie były domowe kapcie tej samej marki.
Powiało bogactwem?