O tym, kim jest tajemniczy ukochany Caroline Derpienski, szeptało się w kuluarach już od jakiegoś czasu. Internauci stopniowo zdobywali "dowody" na to, jakoby partnerem-milionerem "dolarsowej" celebrytki był Krzysztof Porowski, niegdyś jeden z najbogatszych Polaków. Taką wersję przedstawiła też nemezis Caroline, Aneta Glam. W końcu sprawie postanowił przyjrzeć się Pudelek.
Caroline Derpienski zabrała głos po tekście Pudelka. W tle wywód o... "muszli"
Jest akcja Pudelka, więc musi być i reakcja Caroline. W serii nagrań na Instastories Derpienski zabrała głos, tłumacząc już na starcie, że w sumie to i tak nie musi się nikomu tłumaczyć. Jak twierdzi, wyjaśniać nieścisłości może tylko przed osobami, które płacą jej rachunki, a więc wyłącznie samą sobą. Zapewnia natomiast, że nikogo w niczym nie oszukała.
O matko! "Czy to oznacza, że Caroline nie ma tych dolarsów w Miami, że ona nie ma bogatego partnera-milionera? Ona nas oszukała". Nie kochani, w niczym Was nie oszukałam. Jedyne, co mogłam podkręcić, to że codziennie jeżdżę Bugatti. No nikt normalny takim autem codziennie nie jeździ, szczególnie że jestem normalnym człowiekiem, który ubiera się w dresy. (...) Jestem normalnym człowiekiem, który wychował się na kartoflach - zapewnia.
Potem poruszyła kwestię istotniejszą, czyli doniesień na temat jej majętnego (i dużo starszego) ukochanego. Derpienski nie zaprzeczyła wprost medialnym doniesieniom, natomiast sporo powiedziała na temat tego, że to ona wybiera, z kim się spotyka i nikomu nic do tego. Tak oto powstał wywód "dolarsowej" celebrytki na temat... jej "muszli".
Dużo osób jest oczywiście zazdrosnych, dużo osób boli sukces innych, dlatego hejtują. To też powód, dla którego nie pokażę partnera. Po pierwsze, moja "muszla", jest moją "muszlą" i ja moją "muszlę" będę "muszlować" komu tylko sobie życzę, a do mojej "muszli" ma dostęp jedynie osoba, którą wybrałam na życie, czyli mój partner. Ja nie będę tłumaczyć się nikomu, komu ja daję moją "muszlę", tak? Ja nie będę się tłumaczyć, kto jest właścicielem mojej "muszli".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Derpienski zabrała głos w sprawie partnera. Już tego nie ukrywa
Derpienski na medialne doniesienia machnęła ręką, twierdząc, że "hejterzy i pismaki" mogą sobie robić, co chcą. Zapewniła natomiast o szczerości uczuć i intencji wobec bogatego partnera.
Nikt tak naprawdę nie wie, kto jest właścicielem mojej "muszli". To jest nasza prywatna sprawa, tak? Kolejna rzecz - dlaczego ja mam pokazywać ludziom, którzy są zazdrośni i nie płacą moich rachunków, kto jest właścicielem mojej "muszli"? Dla mnie to horror, snujcie sobie teorie, jakie chcecie, każdy ma prawo robić jakieś historyjki. (...) "Muszlę" daję z miłości. Jak wiecie, w Polsce ja wcale nie robiłam z siebie debila, tylko śmiałam się z "tutek", które dla torebusi i pieniędzy zrobiłyby wszystko. Ja taką osobą nie jestem.
Na koniec Caroline kolejny raz potwierdziła, że nie zamierza chwalić się ukochanym w sieci. Jeżeli natomiast byliście ciekawi, co w nim ceni, to tu lista jest wyjątkowo długa.
Jeszcze jedna rzecz - dlaczego nie pokażę partnera? Ponieważ ja kocham starszych facetów. Nie obchodzą mnie młodzi chłopcy, którzy mogą zaimponować jedynie mięśniami i sześciopakiem, a tak naprawdę chodzą i zdradzają z młodymi d*pami. Nie są w stanie zaoferować nic intelektualnie, finansowo, życiowo. Nie interesuje mnie to. (...) Do sedna - jestem ze starszym partnerem nie ze względu na stan jego portfela, chociaż jest bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo zasobny. Jestem z moim partnerem, ponieważ w moich oczach jest przystojny, bo dobrze mnie traktuje, bo jest odpowiedzialny, bo zna życie, bo jest wspaniałym mówcą, bo ma prezencję, ma klasę, ma to wychowanie, czego brakuje młodym chłopakom z mięśniami i sześciopakiem.
Przekonała Was?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo