Caroline Derpienski weszła do rodzimego show biznesu pewnym krokiem. Dziś udziela wywiadów i chadza do programów rozrywkowych, oczywiście już w roli gwiazdy, co generuje dziesiątki komentarzy. Na co dzień - oprócz sporadycznych pyskówek z innymi celebrytkami - wiedzie z kolei intensywne życie w Miami u boku miliardera.
Caroline Derpienski jest zazdrosna o swojego miliardera? "Zazdrosne larwy"
Reporterka Pudelka Simona Stolicka miała okazję porozmawiać z Caroline na temat tego, czemu nie chce zaprosić starszego ukochanego do Polski. Okazuje się, że dba o to, aby być jego oczkiem w głowie i nie chce ryzykować, że straci głowę dla innej.
Ma zakaz przyjazdu do Polski ode mnie - zaczęła. Ja się boję, ponieważ Polki są bardzo piękne, słowiański typ urody, on kocha blondynki. Jak on zobaczy co drugą blondynkę na ulicy, to on mnie zostawi. Zazdrosne larwy pozbawią mnie stabilności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednocześnie Derpienski pieszczotliwie nazywa siebie "kotletem" i żywi nadzieję, że 60-letni Jack doceni jej wszechstronność, szczególnie w biznesie.
Ale kotlety zawsze się nudzą. Ja jestem takim kotletem. Każda kobieta w pewnym momencie jest już taka... mniej świeża. Życz mi, żeby mój miliarder nie znalazł młodszego kotleta, bo ja się czuję już za stara. Im bogatszy facet, tym bardziej chce świeższe twarze, świeższe tam i ówdzie, ja się obawiam. Dlatego jestem bizneswoman. On jest bardzo ze mnie dumny, widział te projekty, wszystko jest prosto z Miami.
Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś.
Odniosła się też do afery z Piotrem Rubikiem, którego określiła mianem "gbura" po niespodziewanym spotkaniu w samolocie do Polski.
Przy okazji dowiadujemy się, że Caroline interesuje się numerologią, wierzy w anioły i, jak twierdzi, "na pewno miałaby o czym z Edzią Górniak rozmawiać". Mówi też, kim jej zdaniem była w poprzednim wcieleniu, odnosi się do nieprzychylnych komentarzy i zdradza, czy poszłaby z Agatą Rubik na kawę. Te i inne tematy możecie zobaczyć w naszym wideo.