Caroline Derpienski w ekspresowym tempie zdążyła narobić sobie wielu sławnych wrogów w branży. Największą antypatią modelka darzy jednak Anetę Glam, która - podobnie jak ona - wiedzie bajkowe życie w Miami i najwidoczniej ma mnóstwo czasu na toczenie instagramowych wojenek.
Do konfrontacji celebrytek przed kamerami o mały włos nie doszło za sprawą nowego reality show wyprodukowanego przez Playera, na potrzeby którego do tajskiej dżungli oprócz Anety wysłano bandę kontrowersyjnych celebrytek, w tym m.in. Ewel0nę, Martę Linkiewicz czy skompromitowaną przez Krzysztofa Stanwskiego Natalię Janoszek. Koniec końców Derpienski zakończyła pertraktacje ze stacją, tłumacząc w rozmowie z Pudelkiem, że obcowanie z tego sortu "gwiazdami" byłoby dla niej "zupełną kompromitacją".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejne starcie Caroline Derpienski i Anety Glam. Poszło o "gwiazdorski" event
W czwartek Caroline raz jeszcze przystąpiła do ataku, otwarcie kpiąc ze starszej o 29 lat "koleżanki". Derpienski nie potrafiła nie skomentować przechwałek Glam, która tego samego dnia z dumą obwieściła, że została nominowana "jako jedna z najlepszych światowych TV influencerek", prosząc przy tym fanów o oddawanie na nią głosów.
Aneta znalazła się tym samym w doborowym gronie takich telewizyjnych osobistości, jak znane z programu "Real Housewives of Miami" Lisa Hochsten czy Larsa Pippen. Jak twierdzi Derpienski, trudno mówić tu o jakimkolwiek prestiżu, skoro uroczysta gala odbędzie się po raz pierwszy, a większość nominowanych do "prestiżowych" nagród celebrytek nie mają nawet w planach pojawić się na wspomnianym evencie.
Cieszę się, że babcia A wróciła cała i zdrowa z dżungli, w której nie chciałam być, bo trzeba być totalnym desperatą siedzieć w namiocie miesiąc z Linkiewicz i Janoszek (chociaż propozycje występu w tym programie miała miesiące przed nią). Niech sobie żyje i myśli, że jest gwiazdą, ale jedna rzecz nie daje mi spokoju - zaczęła.
Powiem wam prawdę, jak jest, bo wy nie mieszkacie w Miami i nie wiecie, jak niektóre eventy tu wyglądają - objaśniała uprzejmie Caroline. Jest pierwszy w życiu event kobiety, która dopiero zaczyna, nie żaden światowy event. Odbywa się w hotelu, gdzie każdy, kto chce, może wynająć sobie salę. Nawet jak zostały dodane do głosowań znane osoby z różnych krajów, bo rozmawiałam, że nie ma gwarancji, że ktoś przyjdzie.
Chcąc wzbudzić w konkurentce niepokój, Derpienski zagroziła, że być może przyjmie zaproszenie na tę imprezę, tylko po to, by zagrać - jak pieszczotliwie nazywa Anetę - "babci A" na nerwach.
Nie ma się czym zachwycać. Ja już dawno temu dostałam propozycję przyjścia jako celebrytka na ten event i nie muszę być w żadnych nominacjach, bo ja już jestem na takim poziomie, gdzie nie muszę walczyć o pozycję, tylko wystarczy, że pójdę i oni to docenią jeszcze bardziej, niż osoby, które muszą walczyć o nominację. Jaja jak berety - zakończyła.
Chcielibyście zobaczyć ich starcie na czerwonym dywanie?