Gwiazda Caroline Derpienski świeci jasno już ponad rok. Wszystko wskazuje na to, że o "dolarsowej" celebrytce dalej będzie głośno. Po zrobieniu medialnego szumu swoją niekiedy przerysowaną personą Derpienski zaczęła odcinać kupony od popularności. Już niebawem będzie można oglądać ją w nowym reality show "Good Luck Guys".
ZOBACZ: Wydekoltowana Caroline Derpienski i odmieniona Luna brylują razem na premierze singla piosenkarki
Caroline Derpienski o zatrzymaniu przez policję
W tym tygodniu w Warszawie odbył się event promujący nowy format Prime Video. Nie zabrakło na nim oczywiście Caroline. W rozmowie z Pomponikiem Derpienski wyjawiła, że spóźniła się na imprezę ponad godzinę. Powód? Została zatrzymana przez policję.
Do zatrzymania doszło ponoć w drodze na event. Caroline przyznała w wywiadzie, że jechała nowym Maserati, jednak z uwagi na pierzastą kreację nie mogła prowadzić i w ostatniej chwili zatrudniła kierowcę. W drodze na salony auto zostało zatrzymane przez policję.
Nie pasowało im to, że tylko tylnia tablica rejestracyjna była w porządku, a przednia tablica była w mniejszym rozmiarze. Była taka bardziej prowizoryczna, a polskie prawo policyjne życzy sobie ten sam rozmiar. Po prostu przyczepili się. Zamknęli drzwi do samochodu, a bagażniki były otwarte i ja spędziłam godzinę w środku. Nie pozwolili mi wyjść z auta. Dosłownie więzienie w Maserati – psioczyła w rozmowie z reporterem Pomponika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Caroline Derpienski prawie trafiła na komisariat
Sytuację Caroline pogorszył fakt, że nie miała przy sobie polskich dokumentów. To, jak twierdzi, uniemożliwiło wylegitymowanie jej przez funkcjonariuszy. Zdjęcia paszportu okazały się niewystarczające.
Powiedzieli do mnie, że mnie wezmą na komisariat, skoro ja fizycznie nie mam dokumentu. Powiedziałam im, że go po prostu nie wyczaruję. Oni na to, że muszę potwierdzić tożsamość, bo jak skłamię, to będę miała konsekwencje i wezmą mnie na komisariat. I ja mówię: proszę bardzo, możemy umówić się na kawę i on po prostu dostał szału. Powiedział do mnie: co ty, jaką kawę, idziesz na 24 godziny siedzieć. To jest nagrane - kontynuowała opowieść.
Cała sytuacja mocno rozjuszyła celebrytkę. Zapowiedziała już, że planuje skierować sprawę do sądu.