Caroline Derpienski pochodzi z Białegostoku, ale na co dzień mieszka w Miami. Celebrytka od kilku ładnych miesięcy robi zamieszanie w polskim show-biznesie, przekonując, że jest kobietą sukcesu, która pławi się w luksusie. Większość osób traktuje te opowieści z przymrużeniem oka, a Krzysztof Stanowski zapowiedział nawet ostatnio, że zamierza zweryfikować prawdziwość słów Caroline.
Zobacz: Krzysztof Stanowski bierze się za tajemnice Caroline Derpienski! "Nowy Rok zapowiada się DOLLARSOWO"
Póki co białostoczanka kontynuuje kreowanie siebie na osobę, która spełniła swój "american dream". W mediach społecznościowych regularnie chwali się luksusowym życiem za oceanem i można odnieść wrażenie, że idealnie odnalazła się w amerykańskiej kulturze.
Caroline Derpienski odwiedziła polski sklep na Florydzie
Caroline trochę chyba jednak tęskni za ojczyzną, bo z okazji świąt wybrała się do polskiego sklepu, aby zakupić tradycyjne produkty przypominające jej smak dzieciństwa spędzonego na Podlasiu.
Dzisiaj odwiedziłam polski sklep na Florydzie. Znajduje się godzinkę od Miami w stronę Palm Beach. Powoli zapełniam koszyk. Uwielbiam makrelę, pasztet z kaczki też mniam, kabanosik... Nie było sałatki jarzynowej, to sama z majonezem i warzywami muszę sobie zrobić - napisała w relacjach na InstaStories.
Derpienski była zdziwiona wysokimi cenami. Zauważyła np., że majonez, który w Polsce można kupić za około 6 złotych, na Florydzie kosztuje 10 dolarów.
Marżę narzucili sobie niezłą, ale warto tak przepłacać w Stanach, bo nie ma przecież takich dobrodziejstw gdzie indziej niż polskie sklepy na Florydzie. Od kiedy przeprowadziłam się do Miami, w ogóle nie patrzyłam na ceny, wydając moje dollarsy, ale teraz widzę, że Polacy, którzy przeprowadzili się na południe Florydy, to naprawdę mają wyzwanie żyć. (...) naprawdę śmiało każdy może mówić, że jest milionerem, jak za majonez się płaci tutaj 50 złotych - podsumowuje Derpienski.
Celebrytka pokazała paragon z zakupów, z którego wynika, że za koszyk pełen polskich produktów zapłaciła około 144 dolary, czyli ponad 500 złotych. To chyba nie tak dużo, jak na kogoś, kto na co dzień wozi się Rolls Roycem za 2 miliony złotych.
Przypomnijmy: Caroline Derpienski chwali się odpicowanym rolls-roycem za ponad 2 MILIONY ZŁOTYCH! "Nazwałam go DOLLAROYCE" (WIDEO)