W lutym brytyjskimi mediami wstrząsnęła informacja o śmierci Caroline Flack. Brytyjka dała się poznać szerszej publiczności jako prowadząca takich programów, jak Love Island czy X Factor. 40-latka odebrała sobie życie w swoim mieszkaniu poprzez powieszenie. Przybyła na miejsce zdarzenia policja podjęła się reanimacji, która później kontynuowana była przez ratowników medycznych, niestety, bez rezultatu.
Z czasem w angielskiej prasie zaczęły wypływać kolejne, coraz bardziej mroczne fakty wokół tajemniczej sprawy. Wyszło na jaw, że 40-latka zmagała się z poważną depresją oraz epizodami maniakalnymi. Dwa miesiące przed śmiercią dopuściła się ataku na swojego partnera, tenisistę Lewisa Burtona, który podczas snu został rzekomo pobity lampą. Miała być to zemsta za wiadomość przeczytaną przez Flack na telefonie mężczyzny, która sugerowała, że nie był jej wierny. Mimo iż krótko po przykrym incydencie Burton wybaczył ukochanej, Caroline i tak postawiono zarzuty, a sprawa sądowa o napaść została zaplanowana na marzec.
Ponad pół roku po tragicznym zdarzeniu do opinii publicznej dotarły informacje, że Caroline przed śmiercią pozostawiła w mieszkaniu liścik, który zaadresowała właśnie do Lewisa Burtona. Prezenterka napisała w nim, że "ma nadzieję, że ona i Lewis odnajdą teraz spokój", co może potwierdzać przypuszczenia mediów na temat rzekomego poczucia winy po głośnej awanturze z jej udziałem.
Okazuje się, że widmo rozprawy sądowej nie było jedynym czynnikiem, przez który Flack targnęła się na życie. Jak podaje Daily Mail, osobowość telewizyjna miała być nękana przez stalkera, którym był ponoć jej były partner. Jak przyznała zajmująca się sprawą Mary Hassell, nie chodziło o Lewisa Burtona. Według sprawozdania psychiatry, który rozmawiał z gwiazdą przed śmiercią, nękanie przez mężczyznę tylko wzmogło u niej stres i chroniczne ataki paniki. Co gorsza, prokuratura miała dowiedzieć się o pogarszającym się stanie zdrowia psychicznego Flack w raporcie medycznym dwa miesiące przed jej śmiercią. Prawnicy wykorzystali tę informację, aby spróbować zrzucić jej sprawę o napaść, jednak prokuratorzy stwierdzili, że prześladowanie było oddzielnym przestępstwem.
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie. Możesz też napisać maila lub skorzystać z czatu, a listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ