Amerykańska piosenkarka country i celebrytka - Jessie James Decker - długo walczyła o wizerunek idealnej mamy, którym do niedawna szczyciła się w sieci. Nienaganną atmosferę wokół jej życia rodzinnego przerwało zdjęcie z wakacyjnego wyjazdu z dziećmi, na którym 8-letnia Vivianne, 7-letni Eric junior i 4-letni Forrest zapozowali w strojach kąpielowych. Ich forma wprawiła internautów w osłupienie.
Jessie James Decker w ogniu krytyki. Poszło o sylwetki jej dzieci
W zeszłą sobotę na instagramowym profilu Jessie James Decker pojawiło się zdjęcie, na którym jej pociechy dumnie zaprezentowały wyćwiczone mięśnie brzucha. Pod postem celebrytki szybko rozpętała się burza: jedni twierdzą, że formy może im pozazdrościć niejeden dorosły, inni z kolei oskarżyli ją o "przetrenowanie" dzieci.
"Dzieci nie powinny tak wyglądać. Nigdy nie widziałam 4-latka z sześciopakiem", "Przetrenowujesz dzieci, to nie jest normalne", "Nigdy nie chciałabym, żeby moje małe dzieci tak wyglądały... Przerażające", "Biedne dzieci, takie małe i już wyćwiczone jak kulturyści. Dajcie dzieciom być dziećmi" - piszą fani pod postem.
Na tym nie koniec, bo pojawiły się też głosy, że Jessie... dorobiła dzieciom sześciopaki w programie graficznym. Z początku celebrytka nie komentowała sprawy i ignorowała krytyczne wpisy, jednak w końcu nie wytrzymała. Dwa dni później zabrała głos.
Celebrytka oskarżana o "przetrenowanie" dzieci. Już odpowiedziała
W nowym poście, do którego dołączyła nagranie na dowód, że tak rzeczywiście wyglądają sylwetki jej dzieci, Decker odniosła się do stawianych jej zarzutów. Jak twierdzi, nie spodziewała się takiej reakcji, a do oskarżeń pod swoim adresem absolutnie się nie przyznaje.
Nie planowałam się do tego odnosić, ale napisał już o tym chyba każdy. Kiedy udostępniłam zdjęcie z wakacji, na którym moje dzieci się wygłupiały podczas wyjazdu na Święto Dziękczynienia, nie miałam pojęcia, że taka będzie reakcja. Oskarżenia o to, że dorysowałam im mięśnie w programie graficznym (co jest po prostu śmieszne) albo wręcz przeciwnie, że "przetrenowuję" dzieci, pokazały jedynie, w jak dziwnym świecie funkcjonujemy - zaczęła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żona Erika Deckera zwraca uwagę, że komentarze pod adresem jej dzieci można określić jako body-shaming, a ona i mąż starają się, aby ich pociechy dorastały w zgodzie z własnymi ciałami.
Tyle się mówi o ciałopozytywności i akceptacji, a moje dzieci skazuje się na masę hejtu z powodu atletycznej budowy ciała? Chcę, żeby moje dzieci były dumne z tego, jak wyglądają i z pracy, którą w to włożyły. Vivis chce być gimnastyczką, Eric junior chce iść w ślady ojca, a Forrest spędza wiele godzin na trenowaniu tańca. Nie wam decydować, co jest normalne, a co nie. Jak chcecie, żeby było lepiej, to zacznijcie od siebie - zaapelowała.
Podobnie jak w przypadku oryginalnego posta, reakcje okazały się dość skrajne. Piosenkarka mogła jednak liczyć na wsparcie znanych znajomych, w tym byłych uczestniczek "Jersey Shore" czy młodszej siostry Britney Spears, Jamie Lynn.
A wy zgadzacie się z nią?