Carla Bellucci jakiś czas temu została okrzyknięta "najbardziej znienawidzoną kobietą Wielkiej Brytanii". Ten zaszczytny tytuł jest pokłosiem jej materialistycznego podejścia do życia. O brytyjskiej celebrytce zrobiło się szczególnie głośno, gdy za sprawą fikcyjnej zbiórki zoperowała sobie nos za 7 tys. funtów. Wielkich echem w mediach odbił się również jej wystawny ślub, za który musieli zapłacić goście. Teraz przedsiębiorcza influencerka wpadła na kolejny pomysł.
ZOBACZ TAKŻE: Celebrytka zorganizowała wystawny ślub, za który MUSIELI ZAPŁACIĆ goście. Tanio nie było... "Poszłam NA CAŁOŚĆ!" (FOTO)
Nie da się ukryć, że święta Bożego Narodzenia to jeden z najdroższych okresów w całym roku. Doskonale wie o tym również Carla Bellucci, która spodziewa się, że, oprócz najbliższej rodziny, przy świątecznym stole zasiądzie także spora liczba dalszych krewnych. Taka biesiada mocno obciąży portfel, dlatego influencerka zapowiedziała bliskim, że będzie pobierać rekompensatę w wysokości 200 dolarów od osoby.
Wyżywienie ludzi nie jest tanie, a przygotowanie smacznego posiłku zajmuje dużo czasu – stwierdziła Carla w rozmowie z serwisem Daily Mail.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brytyjska celebrytka organizuje rodzinną kolację, za którą goście muszą zapłacić
W ramach "pakietu" Bellucci oferuje pełną kolację z indykiem i kieliszkiem szampana. 42-latka zaznacza, że dodatkowy alkohol muszą zapewnić goście. Bellucci ma również ścisły harmonogram rodzinnego spotkania. Jak zapowiedziała, drzwi do jej domu zostaną otwarte o godzinie 14:00, następnie zostanie włączony telewizor, a goście będą mieli okazję wysłuchać przemówienia bożonarodzeniowego króla Karola. Gospodyni planuje zakończyć rodzinne spotkanie po grze w szarady. Gdy tylko wybije godzina 22.00, Bellucci zamierza "wyrzucić wszystkich i odesłać do domu". Obrotna influencerka ma świadomość, że niektórzy krewni byliby "zniesmaczeni" takim pomysłem, jednak podkreśla:
"Jeśli chcesz jakości, musisz za nią zapłacić. Nie byłoby taniej, gdybyś poszedł na bożonarodzeniowy posiłek do restauracji lub hotelu, więc dlaczego miałabym nie mieć z tego pieniędzy? Wszystko, co robię, robię dla zysku i moja rodzina to rozumie" - informuje.
Zapłacilibyście za udział w takim "wyjątkowym" spotkaniu?