Carla Bellucci może poszczycić się nie tylko sławą wśród Brytyjczyków, ale również tytułem "najbardziej znienawidzonej kobiety Wielkiej Brytanii". Wszystko za sprawą jej szczerych wyznań. Jakiś czas temu celebrytka przyznała się, że pod przykrywką fikcyjnej zbiórki zoperowała sobie nos za 7 tysięcy funtów. Bellucci wyznaje zasadę, że "ludzie brzydcy do niczego w życiu nie dochodzą", dlatego namawia także swoją córkę do poddania się operacjom plastycznym.
ZOBACZ TAKŻE: Matka "zainspirowała" 17-letnią córkę do pozowania nago! "Woli, żebym poszła do "Love Island", niż była prawniczką"
Równie kontrowersyjnym wyznaniem były szczegóły dotyczące jej ślub, a szczególnie "zaproszenia grozy", który udowodniły, że nadany jej tytuł nie jest dziełem przypadku. Kilka miesięcy temu Carla Bellucci wyszła za mąż za ukochanego Giovanniego. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami celebrytka powiedziała "tak" w luksusowym pięciogwiazdkowym kurorcie na Wyspach Zielonego Przylądka, a organizacja wesela miała zwrócić się dzięki hojnym prezentom od gości.
Brytyjska celebrytka zorganizowała wystawny ślub, za który musieli zapłacić goście
Jak donosi "The Sun" ślub Bellucci był wyjątkowy, dlatego wydarzenie było "biletowane", a każdy z zaproszonych gości musiał uiścić opłatę w wysokości 1500 funtów, która pokrywała loty do Republiki Zielonego Przylądka i zakwaterowanie. Oczywiście wcześniej należało wnieść 100 funtów "zaliczki". Na miejscu należało również przekazać kopertę z kwotą minimalną wynoszącą 500 funtów, czyli ponad 2500 zł.
Nie mogę ufać gościom w kwestii prezentów, dlatego oczekuję od nich pieniędzy - przyznała Bellucci w ferworze ślubnych przygotowań.
Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś
Carla Bellucci pochwaliła się zdjęciami z wymarzonego ślubu w mediach społecznościowych. Celebrytka w rozmowie z "The Sun" przyznała, że zasługiwała na to, co najlepsze, dlatego jej ślub odbył się zgodnie z założeniem - bez oszczędzania na swoich wydatkach.
Mój ślub kosztował zarówno mnie, jak i moich gości tysiące, ale, zamiast zdecydować się na skromną suknię ślubną za 200 funtów, aby obniżyć koszty, poszłam na całość. Moja sukienka w kolorze kości słoniowej kosztowała nie mniej niż 8000 funtów, ale udało mi się obciąć koszty gdzie indziej. Kiedy szłam do ołtarza w stroju wartym tę samą cenę co samochód rodzinny, mój mąż czekał na mnie w garniturze za 100 funtów, który kupił na wyprzedaży - wyznała.
Zobaczcie sami. Zapłacilibyście za udział w takim "wyjątkowym" wydarzeniu?
ZOBACZ TAKŻE: Brytyjska influencerka pokazuje, jak wygląda jej ciało PO PORODZIE: "Mam dość oglądania dziewczyn z sześciopakiem" (ZDJĘCIA)