Długo wyczekiwany występ Celine Dion podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu wprawił miliony widzów przed telewizorami w prawdziwy zachwyt. Bezbłędnie wyśpiewany przez nią z wieży Eiffla "Hymn o miłości" pokazał jej kunszt wokalny i miłość do sztuki, ale przede wszystkim ogromną wolę walki w obliczu dotkliwej choroby neurologicznej. Tymczasem Kanadyjka została zdemaskowana przez naczelną diwę polskiej estrady, która doszukała się, zresztą nie tylko u niej, zastosowania sprytnej wokalnej sztuczki.
Artystka zmagająca się z zespołem sztywności uogólnionej świadomie usunęła się w medialny cień. Po prawie 3-miesięcznej nieobecności powróciła jednak na salony, uświetniając swą obecnością galę Spirit of Life Music, Film and Entertainment Industry. Z jej ust padły słowa na temat udzielania cennego wsparcia osobom stawiającym czoła najtrudniejszym życiowym wyzwaniom.
Celine Dion zachwyciła publiczność
Obecność posiadaczki 5 nagród Grammy podczas uroczystości do samego końca była pilnie strzeżoną tajemnicą. Kiedy jednak pojawiła się na scenie, by uhonorować nagrodą Spirit of Life Award jednego z najpopularniejszych promotorów koncertów, Jaya Marciano, otrzymała owacje na stojąco. Wokalistka z nieukrywaną radością przyjęła zaproszenie działaczy organizacji City of Hope zajmującej się prowadzeniem badań nad rakiem.
To był dla mnie zaszczyt dzielić scenę z gościem honorowym, Jayem Marciano i moim drogim przyjacielem, Eltonem Johnem podczas naprawdę niezapomnianego wieczoru. Możliwość wzięcia udziału w tak inspirującym wieczorze głęboko mnie poruszyła - napisała na Instagramie.
Na tę wyjątkową okazję Celine Dion założyła czarną aksamitną sukienkę z przezroczystym golfem i rękawami. Zestawiła je z butami na wysokim obcasie.
ZOBACZ TEŻ: 57-letnia Nicole Kidman odsłania plecy w NIETUZINKOWEJ kreacji na premierze serialu. Ikona?