Wygląda na to, że fani Celine Dion chcący zobaczyć ją na żywo w Łodzi będą musieli uzbroić się w cierpliwość. W czwartkowe południe gwiazda opublikowała na Instagramie 5-minutowe nagranie, w którym poinformowała, że jest zmuszona przesunąć nadchodzącą trasę koncertową o kolejny rok. Ze łzami w oczach przyznała, że powodem tej decyzji jest nieuleczalna choroba, którą niedawno u niej zdiagnozowano.
Zmagałam się z wieloma zdrowotnymi problemami od długiego czasu. To dla mnie naprawdę trudne, mierzyć się z tym wszystkim i o tym opowiadać. Niedawno zdiagnozowano u mnie bardzo rzadką chorobę neurologiczną. Nazywa się ją zespołem sztywnego człowieka. Zapada na nią jedna osoba na milion.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak informuje portal neuropsychologia.org, zespół sztywnego człowieka polega na gwałtownym i postępującym zesztywnieniu układu mięśniowego. Początkowo sztywność pojawia się w okolicach kręgosłupa, później stopniowo rozprzestrzenia się na kończyny. Zespół sztywnego człowieka może prowadzić do utrwalenia nieprawidłowych pozycji ciała i asymetrii ciała. Przy ciężkim przebiegu chorujący może być nawet zmuszony do poruszania się na wózku.
Niestety spazmy mają wpływ na każdy aspekt mojego codziennego życia - opowiadała dalej Celine Dion z bólem wymalowanym na twarzy. Czasem mam problemy z chodzeniem. Nie pozwalają mi używać moich strun głosowych w sposób, w jaki zazwyczaj to robię. Śpiew jest dla mnie całym światem. Robiłam to całe życie i jest to coś, co kocham robić najbardziej.