Abstrahując od szalejącej w kraju pandemii koronawirusa, która z dnia na dzień pochłania coraz więcej istnień, Polacy mogą mieć teraz znacznie więcej powodów do niepokoju. Kilka dni temu światło dzienne ujrzał międzynarodowy ranking równouprawnienia osób LGBT w Europie, w którym Polska zajęła ostatnie miejsce. Co gorsza, kilkoro rodzimych celebrytów, takich jak Michał Piróg czy Nergal, opublikowało wyniki badań w social mediach, przyznając szczerze, iż to, że oficjalnie jesteśmy krajem najgorzej chroniącym swoich nieheteronormatywnych obywateli, nie zmieni się jeszcze długo.
Jakby tego było mało, w sobotę w ogólnopolskich mediach wybuchł skandal po tym, gdy ze strony Polskiego Radia zniknęła informacja o triumfie piosenki Kazika "Twój ból jest lepszy niż mój", w której artysta skrytykował Jarosława Kaczyńskiego. W sieci natychmiast pojawiła się teoria o celowym działaniu stacji oraz cenzurze.
Niestety, to nie koniec niepokojących wiadomości. W sobotę użytkownicy Twittera zwrócili uwagę na fakt, że w trakcie nadawanej na żywo transmisji koncertu Eurovision: Shine a light na antenie TVP nie wyświetlono fragmentów, w którym wypowiadała się znana transpłciowa youtuberka NikkieTutorials.
Teraz TVP1 nadaje na żywo transmisję koncertu "Eurovision: Shine a light", ale polscy widzowie nie zobaczą fragmentów, które prowadzi transpłciowa youtuberka NikkieTutorials, bo TVP1 przerywa program i nadaje reklamy, choć TVP nie może przerywać programów. Cenzura jest wszędzie - napisał jeden z internautów.
To prawda, że TVP wycięła z koncertu eurowizyjnego fragmenty z transseksualną youtuberką NikkieTutorials? Poniżej screeny z transmisji holenderskiej, norweskiej i niemieckiej TV. W TVP były reklamy? - wtórował inny komentujący.
Wiadomość o rzekomej cenzurze Telewizji Polskiej wywołała na Twitterze nieskrywane oburzenie.
"Idiotyczne, ale czego się spodziewaliśmy po TVP?", "Ja nie mogę. Z każdym dniem coraz bardziej budzimy się w reżimie", "Fajna manipulacja" - pisali.
Poprosiliśmy rzecznika Telewizji Polskiej o skomentowanie zarzutów internautów.
Przerwy reklamowe były zaplanowane i uzgodnione z organizatorami koncertu przed przekazaniem TVP listy prowadzących imprezę. TVP nie ingerowała w treść konceru - czytamy w odpowiedzi.
Myślicie, że "zniknięcie" Nikkie z polskiej transmiji koncertu to czysty przypadek?