O ile Cezary Pazura lubi pokazywać kulisy swojego życia rodzinnego za pośrednictwem Instagrama, aktor dość niechętnie zwierza się na osobiste tematy w wywiadach. Pytany o przyczynę rzekomo chłodnych relacji z Radosławem Pazurą i jego żoną, gwiazdor woli nabrać wody w usta. W tym temacie zdecydowanie bardziej wygadana jest za to druga połówka Czarka, Edyta Pazura.
Gdy w styczniu tego roku zmarła matka aktorów, pogrążeni w żałobie bracia nie zdecydowali się na zabranie głosu w sprawie śmierci rodzicielki. Na komentarz zdobyła się jedynie Dorota Chotecka, wyznając w obszernym poście, że "zmarła jej druga mama". Publikacja wpisu nie spodobała się Edycie, która zakomunikowała, że "jej mąż nie życzył sobie, aby to była informacja do wiadomości publicznej". Dodała też, że "żałoby nie obchodzi się na Instagramie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cezary Pazura o relacjach z ojcem. Nie zawsze było kolorowo
Wnioskując po profilu instagramowym Cezarego, można by odnieść wrażenie, że aktora łączy silna więź z 87-letnim ojcem. We wtorek aktor zamieścił w sieci wspólne zdjęcie z tatą Zdzisławem oraz Edytą, na którym cała trójka prezentowała szerokie uśmiechy. Fotografii towarzyszył podpis: "Z Tatusiem Zdzisiem. Przystojny jak zawsze". Okazuje się, że choć obecnie relacje ojca z synem są serdeczne, w przeszłości nie zawsze tak to wyglądało. W swojej autobiografii "Byłbym zapomniał...", wydanej w 2017 roku, Pazura wrócił pamięcią do swojego dzieciństwa i opowiedział o metodach wychowawczych rodzica, którego w jego mniemaniu pozostawiały wiele do życzenia. Przyznał wówczas, że wywierano na nim silną presję. Nigdy też nie chciał zawieść taty, którego gniew był "najbardziej unicestwiającą rzeczą na świecie". Ten wątek poruszył też później w rozmowie z Wirtualną Polską.
Nie brakowało mi ze strony ojca ciepła, tylko wiary we mnie - przyznał. Za moich czasów nie wyglądało to tak, że tata czasem wziął na kolana i pogłaskał. Ojciec po prostu był. I był głównie od tego, by czasem wziąć pas i przywalić, zamiast rozpieszczać synów.
Aktor zaznaczył zarazem, że pan Zdzisław na ile umiał, starał się dobrze wypełniać swoje rodzicielskie obowiązki i pomóc mu odnaleźć w życiu pasję. Pazura senior pracował jako nauczyciel muzyki w Szkole Podstawowej w Osiedlu Niewiadów oraz prowadził amatorski teatr. Zdzisław chętnie chodził z synem do teatru, a nawet zabierał go na spotkania z różnymi aktorami. Pomagał mu również w przygotowaniach do szkoły teatralnej. Nie zawsze jednak wszystko było takie idealne.
Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i powiedz nam, co sądzisz o reklamach.
Byłem najwolniejszy, najmniejszy i najsłabszy - wspominał Cezary. Miałem rowerek na czterech kółkach, na Dzień Dziecka zorganizowano wyścigi, ale nie wiedziałem, że chodzi o to, by być pierwszym. Pedałowałem spokojnie i krzyczałem: "Tato, fajnie jechałem?". A ojciec spalił się ze wstydu. Wziął mnie i rowerek pod pachę i poszliśmy do domu. Później myślałem o sobie, że jestem dziwakiem. Wszyscy na osiedlu grali w piłkę, a ja na klarnecie. Dopiero potem zrozumiałem, że sport to tylko jedna droga. Gdy poszedłem do szkoły teatralnej, poczułem się jak ryba w wodzie. Ludzie byli tam tak "dziwni" jak ja. Mamrotali coś pod nosem, recytowali… Odnalazłem swoje miejsce, przeżyłem najlepszy okres w życiu. Ale raczej nie słyszałem z ust taty: "Dawaj, synu! Dasz radę!
Świat Cezarego został postawiony do górny nogami, gdy na świat przyszedł siedem lat od niego młodszy brat. Jak sam przyznał w rozmowie z WP, Cezary musiał szybko dorosnąć, wesprzeć rodziców i podjąć się opieki nad Radosławem.
Między mną a bratem jest siedem lat różnicy - mówił. Od siódmego roku życia byłem więc tym, który przebiera pieluchy i sprząta po dziecku, bo mama pracowała, a tata leżał przez pewien czas w szpitalu. Wiedziałem po powrocie ze szkoły, że gdy mama przyniesie Radka ze żłobka, muszę mieć wszystko ogarnięte: wysprzątane mieszkanie, odrobione lekcje... Po ich powrocie nie było już na to szans. Musieliśmy gasić światło, Radek szedł spać, a mieliśmy jeden pokój. Nie było mowy o oglądaniu telewizji, żyłem w ostrym reżimie. Zajmowaliśmy małe mieszkanko, zimą niedogrzane. A jak jechaliśmy do babci, siedzieliśmy przy lampach naftowych. Mama mówiła: "Macie wszystko, jest przecież ciepła woda"… Brakowało telefonu, ale zawsze można było iść do sąsiada i zamówić rozmowę międzymiastową.
Aktor podkreślał również, że nie chce powielać błędów ojca.
Zawsze w pewnym stopniu powielasz schematy, które wyniosłeś z domu. Ale jeśli jesteś świadomy, co funkcjonowało źle, możesz to zmienić. Tata powtarzał zawsze: "mój ojciec tak robił, to ja też tak będę robił!". A ja pomyślałem: "Dlaczego mam powtarzać schemat, skoro pewne zachowania taty mi się nie podobają?" Nie chwalono mnie za dobre, jedynie ganiono za złe. A jeśli dzieci robią coś dobrze, muszę je w tym upewnić - podsumował.