Afera szczepionkowa wciąż trwa. Przypomnijmy: opinię publiczną oburzyły ujawnione informacje na temat wąskiego grona celebrytów i polityków, którzy mieli się zaszczepić poza kolejnością, chociaż nie należą do tzw. "grupy zero". Zaszczepieni tłumaczyli się, że mieli być "ambasadorami programu szczepień", jednak komentujący zwrócili uwagę na to, że - jak na "ambasadorów" - niespecjalnie się faktem zaszczepienia afiszowali.
Tej wersji wydarzeń przeczy ujawniony mail fundacji Krystyny Jandy, a także opinia anonimowych studentów Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, którzy wypowiadali się dla Wirtualnej Polski. Zrelacjonowali oni między innymi, że na korytarzu Centrum Dydaktycznego WUM miała rozegrać się scena, gdzie aby mogła zostać zaszczepiona "gwiazda", ze szczepionki musiał zrezygnować stojący w kolejce lekarz.
Dla odmiany "ambasadorem programu szczepień" całkiem jawnie jest Cezary Pazura. W opublikowanej kilka dni temu instagramowej relacji aktor nie tylko otwarcie zachęcił fanów do przyjęcia szczepionki, lecz również zapowiedział udział w specjalnej kampanii promującej procedurę. Teraz okazuje się, że nazwisko 58-latka jest wymieniane w gronie zaszczepionych poza kolejnością. Głos w sprawie postanowiła zabrać żona Cezarego, Edyta Pazura, rozwiewając wszelkie wątpliwości.
Dzisiaj przez całą niedzielę odpowiadam bardzo szczerze na pytania dziennikarzy, którzy co chwila wydzwaniali. Jak widać nie dotarło... Cezary Pazura jest ambasadorem oficjalnej akcji informacyjnej #szczepimysię, której organizatorem NIE jest WUM - zapewniła.
Cezary nie został zaszczepiony na COVID-19 i czeka jak każdy obywatel na swoją kolej. Najbardziej zaskakujące jest to, że tego nadużycia dopuścił się magazyn "Viva!", z którym współpracowaliśmy kilka tygodni temu przy sesji zdjęciowej. Dalszy komentarz jest zbędny.
Doceniacie szlachetną postawę Czarka?