Edyta Pazura (niegdyś Zając) przed laty wygrała los na loterii, gdy w pociągu linii Kraków-Warszawa poznała Cezarego Pazurę. Aktor zauroczył się nią do tego stopnia, że wkrótce postanowił się z nią ożenić. Od tamtej pory Edyta wiedzie dostatnie życie u jego boku.
Pazura zafundował Edycie spektakularną metamorfozę i obecnie 32-latka nie przypomina już siebie z czasów podróży PKP. Pomógł jej też odnaleźć się w show biznesie - zabierał na ścianki, promował ją na vlogu i powierzył jej rolę swojej menedżerki.
Z czasem Edyta zaczęła coraz lepiej radzić sobie zawodowo. Fakt bycia mamą wykorzystała do zarabiania pieniędzy, tworząc bloga o tematyce parentingowej. Udziela w nim porad na temat macierzyństwa i dzieli się swoimi doświadczeniami. Jest też bardzo aktywna na Instagramie, gdzie próbuje być influencerką i wzorem dla innych matek. Do niedawna prowadziła też kanał na YouTube. Obecnie jednak zajmuje się głównie blogiem i sprawami męża.
Pazurowie w czasie pandemii często pojawiają się na InstaStories, gdzie prowadzą transmisje na żywo i odpowiadają na pytania. Jeden z fanów chciał wiedzieć, dlaczego Edyta zawiesiła działalność swojego vloga parentingowego. Okazuje się, że głównie ze względu na Czarka.
Słuchajcie, ja nie mam czasu. I tak już śpię po parę godzin i postawiłam na blog. Mam wiele innych obowiązków, przede wszystkim ja pracuję z Cezarym i ogarniam jego firmę, a Cezary jest jak taka minikorporacja. Nawet jak miałam propozycje gdzieś indziej iść do pracy, mówię: "Czarku, może wzięłabym dodatkowe zlecenie, bo tutaj ktoś chce, żebym mu pomogła i z nim pracowała, to Cezary od razu: "Nie zgadzam się" - wyjaśniła.
Pazura pochwalił się, że zatrudnianie Edyty wychodzi taniej niż obcej osoby.
Po pierwsze, to i tak by przechodziło przez Edytkę, która miałaby inną pracę, bo ona wie lepiej, co ja mam zrobić, niż ja sam, a po drugie - tej osobie musiałbym o wiele więcej zapłacić niż Edytce. Dużo więcej niż Edytka przyniosłaby z jakiejś innej pracy, bo to są bardzo drogie usługi, jestem o tym głęboko przekonany - stwierdził.
O przepraszam bardzo, jutro przyjdę po podwyżkę. Czekaj, ile ja tam mam… 20 procent - wtrąciła rozbawiona Edyta.
Mój mąż to wszystko ma w kalendarzu elektrycznym, gotowe, zsynchronizowane, tylko ja to zapisuję, a on już na gotowe wstaje rano i mówi: "Dzisiaj mam to, to i to". Królewicz, gwiazda i on wie, że nikt tej gwiazdy tak nie obsłuży dobrze - dodała.
Pazurowie dobrze się uzupełniają w pracy. Pochwalili się, że obecnie nie mają kredytów. Edyta pomaga nawet Czarkowi dobierać role.
Jak widzę, że ma problem, to wtedy jest mu potrzebne takie zdanie: "Cezary, masz za co żyć, za co jeść? To zostaw i nie bierz, jeśli to jest niezgodne z tobą - powiedziała.
W trakcie rozmowy jeden z internautów nazwał Edytę "współczesnym Kopciuszkiem". Celebrytka wyjaśniła jednak, że przed poznaniem Czarka też dobrze sobie radziła.
Zanim poznałam Cezarego, miałam mamę, tatę, miałam trzech braci, miałam za co jeść, mój tato pracował za granicą, całkiem dobrze nam się wiodło, także nie byłam biedną dziewczynką z zapałkami, a Cezary też nie miał tylu pieniędzy - zapewniła.
Doceniacie szczerość Edyty?