Atmosfera w Sejmie od początku III Rzeczypospolitej wielokrotnie bywała naprawdę gorąca. Odkąd jednak w 2015 roku do władzy doszło Prawo i Sprawiedliwość, temperatura sejmowych posiedzeń często przekracza przyjęte normy. O nieodpowiednie zachowanie równie często oskarżani są zarówno politycy partii rządzącej, jak i przedstawiciele opozycji.
Do kolejnej gorącej dyskusji na Wiejskiej doszło w nocy z czwartku na piątek. Podczas głosowania nad wotum nieufności dla ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego miała wywiązać się gorąca dyskusja między prezes PiS Jarosławem Kaczyński a posłami opozycji.
W czasie wystąpienia posłanki KO Barbary Nowackiej, szef rządzącej partii miał użyć wobec przedstawicieli opozycji inwektyw:
Takiej chamskiej hołoty jeszcze nie widziałem - miał według szefa Platformy Obywatelskiej Borysa Budki krzyknąć Kaczyński.
Słowa prezesa ostro skomentował Dariusz Wieczorek, poseł Lewicy:
Chociaż wczorajsze słowa pana prezesa Kaczyńskiego nie dotyczą klubu Lewicy, to jednak składamy wniosek do komisji etyki, żeby słowa dotyczące "chamskiej hołoty" były przez komisję etyki przeanalizowane, ażeby doszło do wyjaśnienia, jakim cudem takie słowa mogły paść i ażeby ci, którzy te słowa wypowiedzieli, ci, którzy uczestniczyli w tym żenującym spektaklu, po prostu zostali ukarani - powiedział na konferencji prasowej po posiedzeniu Sejmu.
Wtórował mu w tym wiceszef klubu Lewicy Tomasz Trela, który chce, by Jarosława Kaczyńskiego ukarano grzywną:
Powinien przyjść taki moment i taki czas, że w polskim parlamencie nie będzie "świętych krów", poseł Jarosław Kaczyński nie będzie "świętą krową" i tak jak parlamentarzyści opozycji są karani, którym obniża się uposażenie parlamentarne za złe zachowanie, to samo spotka posła Kaczyńskiego.
W obronie wszechwładnego prezesa szybko stanęli członkowie jego partii. Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel twierdzi, że słowa Kaczyńskiego to nic w porównaniu z wypowiedziami, jakie pod adresem jego partii kierują na co dzień przedstawiciele opozycji:
Propozycja dla każdego obywatela: niech wejdzie na stronę sejmową, tam są stenogramy z posiedzenia. Część z wyzwisk jest zanotowana, proszę sobie przeczytać sobie kilka takich posiedzeń. Wtedy nie będzie zdziwienia, że ktoś ze Zjednoczonej Prawicy nazwał to po imieniu.
Wypowiedzi prezesa broniła też minister Jadwiga Emilewicz, która przyznała jednak, że nie słyszała, co dokładnie powiedział Kaczyński:
Jarosław Kaczyńskie nie zrobił niczego niestosownego.
W piątek wypowiedź prezesa PiS skomentował też Donald Tusk, który na Twitterze podsumował ją jednym zdaniem:
Polacy mile zaskoczeni szczerością sejmowej autoprezentacji prezesa.
A Wy co myślicie o słowach Kaczyńskiego? Prezes PiS rzeczywiście przesadził?
Zobacz też: Maciej Stuhr wyśmiewa zachowanie Joanny Lichockiej i "wzruszony" pozdrawia TVP: "Takie mam nerwowe gesty"