Wszyscy wiemy, że show biznesowy światek to miejsce, w którym gwiazdy często "wymieniają się" partnerami, a postronnym obserwatorom trudno jest za nimi nadążyć.
Sean Penn nie odbiegał od tego wzorca i przez lata uchodził za hollywoodzkiego łamacza serc. Aktor ma na koncie związki i romanse m.in. z Susan Sarandon, Madonną, Robin Wright, Elle Macpherson, Scarlett Johansson, Minką Kelly czy Charlize Theron.
Z tą ostatnią przyjaźnił się przez wiele lat zanim postanowili zmienić charakter relacji na bardziej romantyczny i wszystko wskazywało na to, że Charlize i Sean mają szansę zbudować trwały związek. Aktor poznał nawet adoptowane dziecko Charlize, a w sieci krążyły plotki o ich zaręczynach.
Niestety, po dwóch latach spotykania się aktorka rzuciła kolegę z branży. Powodem miało być jego agresywne zachowanie i problem z uzależnieniem od alkoholu... Pomimo błagań Penna, by Theron przyjęła go z powrotem, gwiazda pozostała nieugięta. Nie zdecydowała się nawet zeznawać na jego korzyść w sprawie o zniesławienie dotyczące właśnie problemów z agresją. Byłego partnera wsparła wówczas wyłącznie Madonna.
Po latach od tych wydarzeń Charlize postanowiła wreszcie skomentować niektóre doniesienia. Wyznała na przykład, że... nigdy nie była zaręczona z Pennem.
Co? To nieprawda. Wcale nie "wyszłam prawie za mąż" za Seana, co za bzdura - stwierdziła. Po prostu się spotykaliśmy i to wszystko. To był monogamiczny związek, jasne, ale to trwało niecały rok. Nigdy razem nie zamieszkaliśmy i nie planowałam za niego wychodzić. Nic z tych rzeczy.
Aktorka dodała, że nigdy nie interesował ją temat małżeństwa i że jako wieloletnia singielka wcale nie czuje się samotna.
Nigdy nie chciałam brać ślubu. To nigdy nie było dla mnie istotne. Mam dwoje dzieci, więc nigdy nie czuję się też samotna - oznajmiła Theron. W tym momencie moje życie nie pozwala mi na wprowadzenie tego typu zmian. Lubię chodzić na randki, ale nie wiem, czy mogłabym wpuścić kogokolwiek do mojego życia. Ta osoba musiałaby po prostu kupić dom obok mnie, a nie mieszkać ze mną. Jestem za stara na takie rzeczy.
Dziwicie się jej?