Sprawa profesora Bogdana Chazana ponownie podzieliła Polaków. Lekarz rok temu odmówił pacjentce wykonania aborcji, powołując się na klauzulę sumienia, mimo że płód był uszkodzony. Ciężko chore dziecko zmarło tuż po narodzinach. Były już dyrektor szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie nie poinformował kobiety, gdzie mogłaby wykonać zabieg, chociaż był do tego zobowiązany. Naczelna Izba Lekarska nie dopatrzyła się jednak w tym przewinienia zawodowego. Teraz Chazan domaga się przywrócenia na stanowisko dyrektora szpitala i zapewnia, że rok temu postąpił właściwie. Przekonuje również, że matka powinna zrozumieć swój błąd i być mu wdzięczna, ze nie brała udziału w "zakończeniu życia swojego dziecka".
- Oferowałem wsparcie, objęcie opieką w czasie ciąży i porodu, również porozumiałem się z hospicjum perinatalnym - wspomina. Mam nadzieję, że po pewnym czasie również i mama zrozumie, że to dobrze, że nie uczestniczyła w dramatycznym zakończeniu życia swojego dziecka.
- Pan przecież wiedział, ze dziecko umrze - skomentowała dziennikarka.
- Wszyscy umrzemy, czy jak ktoś jest chory, to mamy go dobić? Dlaczego? Ktoś mi zarzucił, że ja ratowałem swoje sumienie - owszem też.
Jak się okazuje, to nie jedynie sumienie, o które się troszczy: Chazan: "Lekarz powinien troszczyć się o sumienie kobiet!"
Źródło: TVN24/x-news