Izabella St. James wyjechała z Polski gdy miała 11 lat. Jej rodzice musieli zaczynać wszystko od nowa. Nastoletnia Izabella postanowiła więc wtedy, że nie dopuści, by i nią poniewierano.
- Bardzo lubię się uczyć. Zawsze lubiłam. Widziałam jak traktują w innych krajach imigrantów. Było mi przykro, że dużo ludzi, którzy wyjeżdżają z Polski do innych krajów, musi pracować poniżej swojego zawodu. Nie dostają tyle szacunku, ile powinni. Bardzo mi zależało na tym, żeby nikt mnie nie poniewierał. Zdecydowałam w bardzo młodym wieku, że będę albo lekarzem, albo prawniczką - wspomina Izabella.
Niestety, skończyła jako prostytutka. Wspomina jednak, że studiowała prawo.
- W Stanach jest tak, że studia a prawo, to zupełnie inne szkoły. To było najtrudniejsze, bo już trochę byłam zmęczona nauką. Szkoła leżała nad oceanem i to było bardzo kuszące. Często brałam moje książki, które ważyły 20 kilo i szłam na plażę i tam sobie czytałam. A w weekendy wszystkie kluby były oddalone o 20 minut od mieszkania, więc były takie wypady i tak poznałam Hugh Hefnera - wspomina.
Ciąg dalszy wszyscy już znają. Może trzeba było jednak wybrać medycynę?
Źródło: Agencja TVN/x-news
