Anna i Robert Lewandowscy od lat uchodzą za naczelną "power couple" wśród polskich gwiazd. Piłkarz i jego żona firmują swoim nazwiskiem liczne biznesy i co rusz pojawiają się w kolejnych w kampaniach reklamowych znanych marek. Małżonkowie niezmiennie przodują także w rankingach popularności w sieci - w tegorocznym zestawieniu najbardziej wpływowych osób w polskim internecie See Bloggers gwiazdor FCB i jego żona zajęli kolejno pierwsze i trzecie miejsce. Lewandowscy cieszą się również ogromnym zainteresowaniem rodzimych mediów, które uważnie śledzą ich zawodowe poczynania oraz codzienne życie w Barcelonie.
26 lipca do sprzedaży trafiła nieautoryzowana biografia Anny Lewandowskiej, zatytułowana "Imperium Lewandowska". Przypomnijmy, że w wywiadzie, udzielonym na potrzeby książki Moniki Sobień-Górskiej, żona Lewego opowiedziała o swoim stosunku do medycyny estetycznej, przyznając, iż kilka lat temu poddała się operacji plastycznej. W rozmowie z dziennikarką Lewa otworzyła się także na temat macierzyństwa. Jak wcześniej podkreślała Sobień-Górska, wywiad z Anną był jedyną autoryzowaną częścią całej publikacji.
Lewandowscy mieli być polskimi royalsami. Nie spodobał im się ten pomysł
W pierwszym rozdziale książki "Imperium Lewandowska" Monika Sobień-Górska pochyliła się nad tematem popularności Anny i Roberta Lewandowskich oraz powszechnego zainteresowania ich losami, zarówno medialnego, jak i ze strony internautów. Autorka podzieliła się z czytelnikami interesującym spostrzeżeniem na temat fenomenu Lewych. Według niej Polacy potrzebują swego rodzaju odpowiednika royalsów, a rosnąca popularność Lewandowskich wynika właśnie ze "wspólnotowej wielkiej potrzeby posiadania narodowej rodziny królewskiej".
Autorka "Imperium Lewandowska" stwierdziła nawet, że trener rozwoju osobistego, specjalista od wizerunku oraz coach, Mateusz Grzesiak lata temu doradzał Ani i Robertowi obranie podobnej strategii. Jak czytamy w książce Sobień-Górskiej, ekspert w 2017 roku miał przygotować dla małżonków "kompendium wiedzy" poświęcone budowaniu ich publicznego wizerunku, w którym znalazła się sugestia uczynienia z nich swego rodzaju królewskiej pary.
(...) W części zatytułowanej "Wizja" zapisane było: "Power couple jako model wzorcowy dla każdego małżeństwa. Metaforycznie: król i królowa Polski" - czytamy w książce Sobień-Górskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Lewandowska nie chciała być polską Kate Middleton
Okazuje się jednak, że Lewandowskim wyjątkowo nie spodobał się pomysł promowania ich na polskich royalsów. Jak zdradziły autorce książki osoby z otoczenia pary, Robert wcale nie chciał upodobnić się do króla, a Ania konsekwentnie odrzucała próby zrobienia z niej odpowiednika Kate Middleton.
Lewandowskim ta strategia i porównanie wyjątkowo nie przypadły do gustu. Od osób z ich bliskiego kręgu wiem, że Robert nie chciał słyszeć rad, jak ma się przeistoczyć w króla, a Lewandowska irytowała się na każdą PR-ową próbę zrobienia z niej polskiej wersji księżnej Kate, mówiąc, że "to nie są jej buty", to nie jest jej energia, sposób bycia i nie pozwoli zamknąć się w złotej klatce. Do dziś na tego typu porównania reagują alergicznie - czytamy w książce Moniki Sobień-Górskiej.
Zdaniem autorki "Imperium Lewandowska", zaproponowany przez specjalistę od wizerunku pomysł, wpisuje się w potrzeby Polaków, którzy chcą podziwiać i zarazem krytykować wybrane jednostki, a także śledzić ich kreowane na bajkę życie. Sobień-Górska stwierdziła, że Lewandowscy, jako jedyna polska para, "stoją na styku Polski i świata, łącząc naszą lokalną dumę i światowe aspiracje". Według niej, wcześniej podobny potencjał mieli jedynie Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy, lecz ostatecznie go nie wykorzystali.
Sobień-Górska zauważyła także, iż Lewandowscy mają równie dużo fanów, co i krytyków. Dziennikarka wspomniała o problemach wizerunkowych, z którymi Ania i Robert mierzyli się w obliczu oskarżeń Cezarego Kucharskiego o przestępstwa podatkowe. W komentarzach internautów dało się wówczas zauważyć, iż wiele osób traktuje Roberta niczym dobro narodowe. Według dziennikarki do dziś pod artykułami o Lewandowskich można znaleźć kąśliwe głosy twierdzące, że rodzina jest w Polsce nietykalna.
Wówczas w sieci hejterskie komentarze szły łeb w łeb z tymi, które porównywały atak na Lewandowskiego do ataku na papieża Polaka, z argumentem, że bohaterów narodowych się nie rusza (...) - napisała Sobień-Górska.
Zobacz również: Książka Anny Lewandowskiej sprzedała się lepiej niż biografia Roberta. "Na trzech publikacjach zarobiła ponad pół MILIONA ZŁOTYCH"