Monika Richardson jest jedną z tych celebrytek, które wyznają dość popularną w branży rozrywkowej zasadę: "Nieważne, co mówią, ważne, żeby mówili". Dziennikarkę cechuje wyjątkowe wręcz parcie na szkło i patologiczna potrzeba wywoływania sensacji, dlatego wiadomość o jej "szczerym do bólu" wywiadzie dla skompromitowanego podcastera Żurnalisty nie była chyba dla nikogo żadnym zaskoczeniem.
Słynąca ze swojej wylewności ekspertka od PR-u (!) podzieliła się z słuchaczami m.in. wynurzeniami na temat swojej tendencji do uzależnień wynikającej głównie z trudnego dzieciństwa. Okazuje się, że jej ponadprzeciętna błyskotliwość w połączeniu z alkoholem budzi w celebrytce "inteligentną złośliwość" i potrzebę "precyzyjnego wbicia szpili". Ta strona Moniki, która wyostrza się po "kilku głębszych", nie podoba się jej ukochanemu, Konradowi Wojterkowskiemu, który jest ponoć wyczulony na tym punkcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak to zwykle bywa w przypadku Richardson, i tym razem jej wywiad spotkał się z mało entuzjastycznym odbiorem internautów. W jej obronie bohatersko postanowił stanąć jej partner, publikując na swoim profilu obszerny wpis poświęcony jej niedawnej rozmowie z Żurnalistą.
Pamiętacie Monikę? - zaczął. Tak, to z nią dzielimy radości, ale i troski życia. Tworzymy patchworkową rodzinę. Uśmiechamy się, gdy jest nam miło, śmiejemy się, gdy życie daje nam ku temu powody, cieszymy się z sukcesów dzieci, ale też smucimy, gdy życie czasem bywa za ciężkie, a problemy bywają trudne do dźwignięcia w pojedynkę. Razem z dnia na dzień dajemy radę - przypomina patetycznie.
Producent filmowy powrócił do traumatycznego dzieciństwa Moniki, które rzuciło się cieniem na całej jej dalsze życie. Przy okazji wystawił jej laurkę.
Jest kobietą dobrą, mądrą, inteligentną, piękną i przede wszystkim dojrzałą - wymienia. To ważna dla mnie cecha, bo pokazująca, jak życiowe doświadczenia przekuwamy w umiejętność podchodzenia do tego, co daje nam los i jak obchodzimy się z drugim człowiekiem, gdy nie jest nam do śmiechu. Nie tylko, gdy jest miło i fajnie, ale przede wszystkim, gdy jest ciężko... a Monika w życiu pod górkę miała od dzieciństwa... zarówno wtedy, gdy jako 2-latka pierwszy raz doświadczyła rozstania rodziców, później, gdy w wieku lat 6 - wiadomo było, że na pewno pomimo próby, nie będą już razem... szczególnie wtedy, gdy dowiedziała się, że jej pierworodny syn Tomek ma Aspergera.
Zdaniem Wojterkowskiego jego ukochana jest od lat niesłusznie szkalowana przez opinię publiczną za rzeczy, które znanym mężczyznom uszłyby płazem. Ma tu najwyraźniej na myśli Zbigniewa Zamachowskiego, który po rozstaniu z Moniką zaszył się w kawalerskiej garsonierze na Żoliborzu i faktycznie sprawia wrażenie, jakby nic go nie obchodziło.
Matki, które wychowują dzieci z niepełnosprawnościami, wiedzą, jak jest to trudne... - ciągnie. I na pewno wówczas, gdy wiążąc się z późniejszym trzecim mężem, wylała się na nią fala hejtu jako "złodziejki mężów"... jakoś ten mąż nie spotkał się z taką gigantyczną falą krytyki... dlaczego? Bo mężczyzna "może", a kobieta, to "kur...", "dziw..." i wiele innych niecenzuralnych określeń...
Konrad jest zdania, że niegdysiejsza prowadząca programu "Europa da się lubić" dokonała w ostatnim czasie nadzwyczajnej przemiany, za co należą się jej gratulacje.
Monika dziś jest innym człowiekiem i nie dlatego, że jesteśmy razem, bo ja tylko wskazałem jej drogę, ale pójść musiała nią sama - stwierdził. To jest jej życie i za błędy płaci ona. Każdy człowiek tak ma, tylko nie każdy potrafi z porażek wyciągać lekcje... Ona potrafi i wykonała gigantyczną pracę, by w wieku 50 lat nauczyć się szacunku do drugiego człowieka od nowa. Musiała zbudować siebie na gruzach poprzedniego życia. To oczywiście proces, ale najważniejsze już za nią, bo najtrudniej jest zmierzyć się z własnymi demonami.
Na koniec Wojterkowski zwrócił się do hejterów Richardson, prosząc ich o więcej wyrozumiałości dla 50-latki.
Nazywanie jej "okropnym" człowiekiem jest niesprawiedliwe i nieuzasadnione, a osobom, które ją opluwają tylko dlatego, że udzieliła szczerego, prawdziwego wywiadu, nie mając pojęcia o jej życiu, polecam zajrzenie do własnego serca i życia, czy w nim na pewno wszystko jest OK, bo w mojej ocenie, nie jest... Powiecie; kocha ją, więc broni jej przed atakami... na pewno nie jest to obojętne, ale zbyt wiele cierpienia i upokorzeń w życiu widziałem, żeby nie dostrzec, że te ataki są po prostu niesprawiedliwe... - zakończył.
Myślicie, że Zbyszek byłby w stanie zdobyć się na podobnie imponującą obronę swojej jakiekolwiek partnerki?