Ewa Chodakowska niewątpliwie jest kobietą sukcesu. Pochodząca z Sanoka trenerka posiada m.in. własną platformę treningową oraz sklep z naturalnymi kosmetykami, sprzętem do ćwiczeń i zdrową żywnością. Oprócz tego firmuje swoim nazwiskiem m.in. catering dietetyczny i kostiumy kąpielowe, wydaje książki, organizuje obozy sportowe i jest właścicielką licznych nieruchomości.
Przypomnijmy: Ewa Chodakowska kupiła HOTEL w Grecji! "Będzie BAJKA"
Największa "rywalka" Anny Lewandowskiej posiada majątek o wartości 210 milionów złotych i lubi podkreślać, że do wszystkiego doszła sama. Entuzjazmem do działania chce zarażać innych, dlatego w mediach społecznościowych nieustannie publikuje "motywacyjne" treści. Od jakiegoś czasu Ewa sporo miejsca poświęca tematyce biznesowej. Ostatnio opublikowała filmik, w którym opowiada, jak "zaczynała od zera, mając w kieszeni 5 tysięcy euro".
Internauci dają do zrozumienia, że Chodakowska zaczynała z pułapu, o jakim wielu może tylko pomarzyć.
"Nie miałam nic. Tylko... 5 tysięcy euro"; 5 tysięcy euro i tyle w temacie. Nie urodziłaś się w biednej, dysfunkcyjnej rodzinie. Nie spędziłaś 20 lat z ojcem alkoholikiem, tylko - jak sama napisałaś - miałaś kochających się bezwarunkowo rodziców, więc proszę cię, nie mów, że zaczynałaś z niczym, bo obrażasz wiele tych dzieciaków, które walczą o przetrwanie - czytamy w komentarzach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ewa Chodakowska wdaje się w dyskusję z fanami
Chodakowska nie pozostawiła tych "zarzutów" bez odpowiedzi.
Kiedy wyjechałam z Polski, nie miałam nic. Te 5 tysięcy euro zarobiłam i odłożyłam. Nikt mi ich nie dał. Śmiało, ty też możesz! Obiecuję, że nie będę cię dyskredytować, kiedy za 10 lat będziesz w moim miejscu - napisała.
W kolejnym komentarzu "trenerka wszystkich Polek" wspomina, jak ciężko pracowała na swój sukces.
Pierwsze pieniądze zarobiłam na stacji benzynowej, myjąc szyby, mając 16 lat. 5 tysięcy euro odłożyłam, pracując w Grecji. Zaczęłam od zera, nie ukradłam. Nikt mi nic nie dał. To, że dostałam miłość od rodziny i poczucie bezpieczeństwa, to moja największa wygrana na loterii, ale nie dostałam nawet jednej złotówki na start.
Zatem? Szmata w Londynie i mycie toalet, stanie za barem i lanie piwa, serwowanie "fish and chips" i w końcu prowadzenie podopiecznych w Grecji i odłożenie 5 tysięcy euro. To, że twoja historia różni się od mojej, nie znaczy, że moja zasługuje na dyskredytację. Nie jestem z bogatego domu, nie mam znanego nazwiska. Nie miałam żadnych znajomości, nic mi z nieba nie spadło. Sama! I bardzo z tego dumna. Kropka - podsumowała 41-latka.
Myślicie, że tą odpowiedzią Chodakowska zamknie usta krytykantom?