Maja Sablewska, celebrytka, która wciąż zapewnia, że ewolucja jej wyglądu to zasługa "diety zmieniającej rysy twarzy", po raz kolejny chwali się, że przeszła wielką metamorfozę. Z zakompleksionej dziewczyny zagubionej w Warszawie, miała się stać pewną siebie, świadomą swoich atutów kobietą. Na tyle świadomą, żeby rozebrać się dla Playboya i... chodzić w kapeluszach. Podobno jest to przejaw ekstrawagancji.
Chodzę w kapeluszach, bo nie mam czasu umyć głowy. Kiedyś jako młoda dziewczyna przyjechałam do Warszawy i był wielki kompleks, żeby założyć kapelusz. Wstydziłam się tej ekstrawagancji na ulicach, teraz sobie odbijam. Teraz podchodzą do mnie ludzie i mówią: ubrałam się na Sablewską.
_
_
Źródło: Dzień Dobey TVN/x-news