Dorota Gardias, która swą karierę w show biznesie zaczynała jako modelka i uczestniczka konkursów piękności, największą rozpoznawalność zyskała dzięki roli pogodynki. 40-latka pojawia się na różnych kanałach grupy TVN, od czasu do czasu udziela się też w programach zapraszających celebrytów. W 2009 roku Gardias wygrała "Taniec z gwiazdami", a w 2017 wzięła udział w drugiej edycji "Azji Express", zajmując szóste miejsce. Na co dzień pogodynka wychowuje 7-letnią córkę, Hanię, której ojcem jest były partner Doroty, Piotr Bukowiecki.
Ostatnie tygodnie są dla celebrytki i jej rodziny bardzo trudne. Po tym, jak zaraziła się koronawirusem, gwiazda TVN trafiła do szpitala w wyniku powikłań. Lekarze musieli wprowadzić do terapii podawanie tlenu, ponieważ Gardias miała problemy z płucami.
W środę "Super Express" poinformował o ciężkim stanie zdrowia pogodynki. Na drugi dzień Gardias wrzuciła na swój Instagram nieco uspokajający post.
Cały czas przebywam w szpitalu, ale mojemu życiu nic nie zagraża. Jestem pod najlepszą opieką wspaniałych lekarzy i pielęgniarek. Leczenie przynosi efekty i z dnia na dzień jest lepiej. Moja córeczka Hania przechodzi to łagodnie i czuje się bardzo dobrze. Trzymajcie się zdrowo i dbajcie o siebie! Mam nadzieje, że szybko się zobaczymy! - napisała Gardias.
Dziś "Super Express" dokładnie opisał, jak wygląda pobyt celebrytki na oddziale. Według informacji tabloidu pogodynce wciąż podawany jest tlen. Gardias leży na jednoosobowej, izolowanej sali, na której przebywa z nią jedynie również chora na COVID-19 córka lekko znosząca chorobę.
Do pacjentki nie ma wstępu nikt z zewnątrz, opiekuje się nią jedynie pielęgniarka zaopatrzona w specjalny strój ochronny oraz lekarz.
Ktoś z rodziny robi jej zakupy i przekazuje pielęgniarce, która następnie dostarcza je pacjentce - mówi informator "SE" i dodaje, że Gardias jest na lekkostrawnej diecie, a czas w szpitalu umila jej oglądanie telewizji.
Pudelek życzy zdrowia!