Chrissy Teigen w sierpniu podzieliła się radosną informacją, że po raz trzeci zostanie mamą. Znana z pozytywnego podejścia do życia celebrytka chętnie relacjonowała przebieg ciąży swoim fanom. Nie ukrywała jednak, że dużo lepiej znosiła poprzednie. Pod koniec września 34-latka trafiła do szpitala z powodu niepokojącego krwawienia i niestety straciła dziecko. Modelka zamieściła na Instagramie zdjęcia ze szpitala i opisała dramat, który przeszła wraz ze swoim mężem.
Zobacz też: Chrissy Teigen PORONIŁA! "Odczuwamy rodzaj bólu, jakiego nigdy wcześniej nie odczuwaliśmy"
Jesteśmy zszokowani i odczuwamy głęboki ból. Rodzaj bólu, jakiego nigdy wcześniej nie odczuwaliśmy. Nie byliśmy w stanie zatrzymać krwawienia i podać dziecku odpowiedniej ilości krwi, mimo jej przytaczania. Po prostu jej nie wystarczyło... - napisała.
Gwiazda wyznała też wówczas, że dała swojemu synkowi na imię Jack.
Nigdy nie decydujemy o imionach naszych dzieci aż do ostatniej możliwej chwili tuż przed wyjściem ze szpitala. Ale z jakiegoś powodu tego małego mężczyznę w moim brzuchu zaczęliśmy nazywać Jack, więc dla nas zawsze będzie Jackiem - dodała w przejmującym wpisie.
Teraz Chrissy zdecydowała się oddać cześć swojemu zmarłemu synkowi. W sobotę 31 października wrzuciła na Twittera zdjęcie, na którym widać, że wytatuowała sobie na nadgarstku imię "Jack".
Obserwując media społecznościowe, widać, że modelka powoli dochodzi do siebie po dramacie, którego doświadczyła. Wspiera ją mąż, John Legend, i grono najbliższych przyjaciół.