Kilka tygodni temu "Pytanie na Śniadanie" opanowała istna rewolucja, w wyniku której posady stracili wszyscy dotychczasowi prowadzący. Starych gospodarzy zastąpili oczywiście nowi. Szansę poprowadzenia odświeżonego programu śniadaniowego dostali m.in. Joanna Górska oraz Robert Stockinger. Prezenterski duet tradycyjnie ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Chwile grozy" w "Pytaniu na Śniadaniu". Joanna Górska nie kryła strachu
Świeżo upieczeni gospodarze poprowadzili piątkowe wydanie "PnŚ". Jednym z gości, z którym mieli okazję porozmawiać, był tego dnia Dariusz Brzeski, który pojawił się w studio razem ze swoimi nietypowymi pupilami. Mieszkający przez lata w Stanach Zjednoczonych mężczyzna przyprowadził do śniadaniówki psa Kundelinio, kaczkę Wirka oraz gęś Sunny. Pan Dariusz nie ukrywał, że ta ostatnia jest niezwykle charakterna. Przekonała się o tym na własnej skórze Joanna Górska, która mogła liczyć na szczególne zainteresowanie ze strony wodnego ptaka. W pewnym momencie gęś podeszła bowiem do dziennikarki i wnikliwie się w nią wpatrywała.
Trochę się boję, może ja postoję - powiedziała, wycofując się na drugą stronę studia.
Nie można robić gwałtownych ruchów, bo uważają to za coś niepokojącego. Jeżeli powoli się zachowujemy, to wszystko jest w porządku - próbował ją uspokoić właściciel zwierząt.
Gęś bardzo się Asią zainteresowała - zauważył Stockinger.
To chyba kwestia mojej różowej bluzki, tak mi się wydaje - zastanawiała się prezenterka.
Widząc strach w oczach koleżanki, Robert próbował załagodzić sytuację
Życzę państwu, żeby ktoś patrzył na państwa tak jak Sunny na Asię właśnie - próbował żartować.