Lizzo bez wątpienia jest obecnie jedną z najpopularniejszych piosenkarek w Stanach Zjednoczonych. Choć mogłoby się wydawać, że dzięki podkreślaniu swoich obfitych kształtów artystka stała się jedną z twarzy ruchu body positive w USA, to ona sama mocno się od tego dystansuje. Wszystko przez to, że miano "ciało-pozytywnej" kojarzy jej się z szufladkowaniem, którego stara się za wszelką cenę unikać.
Nie zmienia to faktu, że Lizzo raczej nie stroni od skąpych strojów, w których mocno eksponuje swoje ciało. Z tego powodu przez fanów stawiana jest za wzór samoakceptacji, o którą walczy już od wielu lat. Jednocześnie wykazuje się sporym dystansem i poczuciem humoru, co zapewniło jej z kolei sympatię amerykańskiej publiki.
Przypomnijmy: Podekscytowana Lizzo zakąsza frytki i stroi miny na meczu ulubionej drużyny. Próbowała nawet... TWERKOWAĆ (ZDJĘCIA)
Z racji panującej obecnie pandemii koronawirusa wiele gwiazd przeniosło swoje aktywności do internetu, gdzie mogą liczyć na uwagę ze strony miłośników ich talentu. Tak jest również w przypadku Lizzo, która zgodziła się wziąć udział w transmisji live organizowanej przez rapera Seana "Diddy'ego" Combsa. Jej celem było zachęcenie fanów i znanych osobistości, aby trochę potańczyć w domowym zaciszu.
Niestety nie obyło się bez pewnej wpadki, która mocno rozsierdziła fanów piosenkarki. W pewnym momencie Lizzo zaczęła bowiem twerkować, co zapewne nie byłoby problemem, gdyby nie to, że ktoś ze świty rapera postanowił wtedy nagle... wyłączyć muzykę. Zdezorientowana piosenkarka natychmiast się poderwała i ze zmieszaną miną zaczęła przepraszać widzów za to, co się stało.
Fani Lizzo byli tym faktem zniesmaczeni i oskarżyli rapera i jego znajomych o dyskryminację. Motywowali to między innymi tym, że w trakcie tej samej transmisji twerkowała inna z jej uczestniczek i wtedy z muzyką nie było problemu. Wkrótce na Diddy'ego spłynęła tak duża fala krytyki, że poczuł się w obowiązku wyjaśnić wszystkim, na czym polegał problem.
Jest jedna rzecz, którą muszę wyjaśnić. Wyłączyliśmy muzykę podczas gdy Lizzo tańczyła nie dlatego, że twerkowała, tylko z powodu dużej ilości przekleństw w piosence. Jest jedną z najlepszych twerkerek na świecie, okej? Więc żeby była jasność - to nie przez twerkowanie, tylko przez brzydkie słowa. Nie potrzebuję opieki społecznej u swoich drzwi, rozumiecie? Kochamy cię Lizzo, przestańcie szukać negatywnych emocji i skupcie się na tych pozytywnych - zaapelował Diddy po zakończeniu transmisji.
Jak nietrudno się domyślić, fani nie uwierzyli w jego wytłumaczenie i wciąż oskarżają go o dyskryminację.
"To zwyczajna fatofobia, nie chciał tego oglądać, bo Lizzo nie jest chudą szkapą", "Podwójne standardy mają się dobrze", "Nawet nie jestem jej fanem, ale jest mi jej potwornie żal", "Mamy 2020 rok i nadal dzieje się coś takiego? Dramat" - to niektóre ze wpisów opublikowanych przez internautów.
Wierzycie w zapewnienia rapera?