Choć Aleksandra Żebrowska wtargnęła do show biznesu dzięki znanemu mężowi, to dziś jest bohaterką nagłówków tabloidów częściej niż on sam. 35-latka prężnie działa bowiem w sieci, gdzie nie tylko reklamuje swój sklep z artykułami dla mam i dzieci, ale i chętnie pokazuje kadry z codziennego, nierzadko niecukierkowego życia mamy i żony.
W lutym wyluzowana Aleksandra w swoim stylu poinformowała, że spodziewają się z Michałem kolejnej wspólnej pociechy. Celebrytka, która wychowuje już z aktorem trzech synów, udostępniła zdjęcie testu ciążowego, pod którym napisała: "To nie covid, to Michał".
We wtorek ciężarna Ola postanowiła zaktualizować prawie 260-tysięcznej instagramowej publiczności rozmiar ciążowego brzuszka. W tym celu zapozowała w jednoczęściowym stroju kąpielowym i "przy okazji" reklamy autorskiego bidonu pokazała cellulit na udach.
Lekarze jej nienawidzą. Butelka pełna wody #przedipo - napisała na InstaStories, dodając, że w błogosławionym stanie w walce z cellulitem nie pomaga jej nawet regularne nawadnianie:
Chociaż w moim wypadku picie wody nie zwycięża z ciążowym cellulitem - ubolewa.
Ciałopozytywna Żebrowska, której niejednokrotnie zdarzało się prezentować publicznie "niedoskonałości", mogła liczyć pod swoim najnowszym postem na szereg słów uznania od obserwatorek.
Robi pani doskonałą robotę. Dziękuję w imieniu swoim i zapewne wielu innych przytłoczonych oczekiwaniami całego świata kobiet;
Dziękuję za prawdziwość najprawdziwszą!;
Kocham pani posty;
Cudownie, że jest pani tutaj i nie koloryzuje rzeczywistości. (...);
Jest naturalnie i to jest super. Wszystkim podrasowanym fotkom mówię "nie" - czytamy.
Inne celebrytki powinny się od Oli uczyć?