W życiu "Malej" Ani bez wątpienia sporo się ostatnio dzieje. Nieco ponad tydzień temu znana z "Warsaw Shore" celebrytka ogłosiła bowiem, że spodziewa się pierwszej pociechy. Niedługo po podzieleniu się ze światem radosną nowiną w życiu Anny Aleksandrzak przyszła pora na kolejne przełomowe wydarzenie. W miniony piątek "Mała" i jej parter Artur Sowiński pochwalili się, że właśnie wzięli ślub.
Przypomnijmy: "Mała" Ania z "Warsaw Shore" POŚLUBIŁA Artura Sowińskiego! Pokazała obrączki i SUKNIĘ ŚLUBNĄ (ZDJĘCIA)
W niedzielę "Mała" Ania zamieściła na Instagramie serię nagrań, w których postanowiła uchylić obserwatorom rąbka tajemnicy na temat zaślubin z ukochanym. Celebrytka zdradziła, że ceremonia była skromna i kameralna. Aleksandrzak nie ukrywała, że zależało jej, by cieszyć się zamążpójściem jedynie w gronie najbliższych - dlatego też wcześniej nie informowała o swych planach.
Ślub wzięliśmy z miłości, jeżeli nie wzięlibyśmy go teraz, to na pewno stałoby się to w najbliższym czasie. Nie chcieliśmy mówić ani o zaręczynach, ani o ślubie. Chcieliśmy, żeby to był nasz czas, nasza chwila. Wesele mieliśmy bardzo skromne, tak, jak i suknię. Mieliśmy przy sobie najbliższych znajomych, najbliższą rodzinę. To był piękny, wzruszający dzień - relacjonowała.
"Mała" przyznała, że ciąża była jednym z wielu powodów, przez które zdecydowała się nie zwlekać z poślubieniem Artura Sowińskiego. Para już teraz chciała bowiem zabezpieczyć przyszłość pociechy.
Powodów, dla których ten ślub wzięliśmy teraz, a nie za rok, jest milion. Jeden z takich najważniejszych jest taki, że jakby cokolwiek stało się mojemu dziecku, odpukać, to Artur ma jako pierwszy dostęp do dokumentacji medycznej i może działać. Musimy myśleć o tym, żeby nasz dzidziuś był z każdej strony zabezpieczony. Ja wiem, że ludzie są ograniczeni, jeżeli chodzi o takie rzeczy. Nie myślą o czymś takim, to jest dla mnie chore. Decydując się na dziecko, zmieniają się priorytety. (...) Ruszcie trochę mózgiem, to nie boli. Powodów ślubu jest milion, bo zmieniają się priorytety. (...) Reszcie bardzo dziękuję za gratulacje, jesteście przekochani - dodała.
Aleksandrzak nie ukrywała, że konieczność tłumaczenia się obserwatorom z daty własnego ślubu jest dla niej co najmniej irytująca. "Mała" podkreśliła, że jej decyzja o małżeństwie nie wiązała się wyłącznie z ciążą.
Nie wierzę, że muszę się z tego tłumaczyć, mózg na ścianie, zaraz wystrzeli. Nie chodzi mi o to, że jesteście ograniczone (...), nie chodzi o was. Chodzi o osoby, które myślą, że ślub bierze się tylko dlatego, że zaszło się w ciążę. A jest milion innych powodów, dla których bierze się ślub. Ludzie, nie wierzę, że muszę to tłumaczyć, w jakim ja świecie żyję? - zastanawiała się celebrytka.
Doceniacie szczerość "Małej" Ani?
Zobacz również: "Mała" Ania z "Warsaw Shore" o ciąży: "Chciałam ją ogłosić późno, żeby mieć ŚWIĘTY SPOKÓJ. Nikt nie wie, ile musieliśmy przejść"