Jan Kavalir, czeski trener fitness i dziennikarz, usłyszał w sierpniu 2017 roku porażającą diagnozę. Okazało się, że cierpi na ALS, czyli stwardnienie zanikowe boczne, które stopniowo odbiera władzę w ciele i prowadzi do śmierci pacjenta. Trzy miesiące wcześniej Kavalir poznał miłość swojego życia, Martinę, z którą wziął ślub w 2021 roku.
Oświadczył mi się w 2020 roku na mecie mojego triathlonu. Uklęknął na jedno kolano i poprosił mnie o rękę, a ja byłam przeszczęśliwa. To było cudowne, tak pełne emocji - mówiła jego żona w wywiadzie dla "Denika N".
Planował eutanazję, ale ją odwołał. Przekonały go wieści od żony
Choć choroba postępuje, to Jan w miarę możliwości starał się czerpać z życia garściami. Niestety zarówno on, jak i jego ukochana byli świadomi, że wkrótce odejdzie z tego świata. Kavalir uznał, że chce umrzeć na własnych zasadach, dlatego z pomocą ukochanej zaplanował własną eutanazję w Szwajcarii. Martina skompletowała dokumenty i do zabiegu miało dojść 19 kwietnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak się jednak nie stało. W międzyczasie stało się bowiem coś, co zmieniło jego perspektywę. Na dzień przed wyjazdem Martina przekazała mu wieści o tym, że po wielu próbach udało jej się zajść w ciążę. Kobiecie zależało na tym, żeby mąż nie umierał przed narodzinami ich dziecka, na co ten przystał. W efekcie, mimo dopełnionych formalności, śmiertelny zabieg został odwołany.
Mówiłam mu, że nie wiem, czy to w porządku wobec niego, ale proponuję mu inny scenariusz. Gdyby odmówił i powiedział, że to jego życie i chce je natychmiast zakończyć, to bym się nie sprzeciwiała - przekazała wspomnianemu medium. Zgodził się, że nie pojedziemy. Dla nas obojga to jasne, że to poświęcenie zarówno z jego, jak i mojej strony. (...) Skinął mi głową, że jeśli tego właśnie chcę, to zostanie, bo mnie kocha.
Córka pary ma przyjść na świat we wrześniu tego roku. W tym samym wywiadzie kobieta wspominała, że mężowi coraz częściej zdarzały się utraty przytomności, a opieka nad nim była i jest dla niej ogromnym wyzwaniem. Obecnie Kavalir nie porusza się i nie mówi, komunikuje się wyłącznie poprzez mimikę i mruganie oczami.