Zamach w Nicei rozpoczął kolejną dyskusję wokół kryzysu uchodźczego w Europie. Politycy PiS twierdzą, że gdyby nie polityka multi kulti i poprawność polityczna być może do takich zdarzeń by nie dochodziło. Zdaniem szefa MSWiA skuteczną odpowiedzią na zagrożenia płynące z Bliskiego Wschodu może być tylko zwrócenie się ku wartościom chrześcijańskim. Zobacz:Błaszczak o zamachu w Nicei: "Mówiono, że multikulti wzbogaca. Przekonały się o tym panie z Kolonii w noc sylwestrową!"
Odmiennego zdania jest Robert Biedroń, który przestrzega przed uleganiem psychologii strachu. Przypomina, że podobny mechanizm partia Kaczyńskiego stosowała kilka lat temu wobec homoseksualistów.
Nie wiem, co ataki terrorystyczne mogą mieć wspólnego z uchodźcami. Atak w Nicei nie był spowodowany islamem. To był chory człowiek, który leczył się na depresję. Polacy nie znają muzułmanów, różnorodności, dlatego kupują psychologię strachu. Środowisko LGBT też było kiedyś ofiarą psychologii strachu. Kiedy Kaczyński doszedł do władzy, też straszono gejami. Że gej chciał zdetonować Warszawę. Mówiono, że Teletubisie promują homoseksualizm. Sprawdzano, co oznacza czerwona torebka. Dzisiaj tak jest z uchodźcami.