W 2016 roku Krystian W., pseudonim "Krystek", został oskarżony o gwałty i nakłanianie nastolatek do prostytucji. Na swoje ofiary miał "polować" w znanych trójmiejskich klubach, m.in. w słynnej Zatoce Sztuki i Dream Clubie. Dziewczyny miały być zastraszane i szantażowane. Większość z nich nie była pełnoletnia.
Sprawa wyszła na jaw po tym, jak jedna z dziewczyn, Anaid, rzekomo po spotkaniu z Krystkiem rzuciła się pod pociąg. Jej mama dotarła wówczas do innych pokrzywdzonych i te odważyły się przerwać milczenie.
Mężczyźnie groziło 12 lat więzienia, ale ostatecznie został skazany jedynie na trzy za zgwałcenie 16-latki. W dodatku obecnie to on oskarża swoją ofiarę o rzekome składanie fałszywych zeznań.
Przeciwko Krystkowi wciąż toczy się proces w sprawie Anaid. Sprawę komplikuje jednak fakt, że dziewczyna, która wcześniej twierdziła, że Anaid została zgwałcona, wycofała się z zeznań. Patrycja (imię zostało zmienione) aktualnie trzyma się wersji, że wszystko zmyśliła.
Z uwagi na to, że on jest dorosłym mężczyzną, a ona była nieletnia, pomyślałam, że ją zgwałcił i dlatego wymyśliłam sobie wersję z tym, że Anaid do mnie dzwoniła i powiedziała mi o gwałcie. Ona wtedy pokłóciła się ze swoim chłopakiem i dlatego moje podejrzenia padły na tego Krystiana - miała powiedzieć Patrycja.
Śledczy potwierdzili jednak, że na dzień przed śmiercią Anaid rzeczywiście spotkała się z Krystkiem, jednak nie ma dowodu na to, że doszło do gwałtu.
W toku ponownego przesłuchania świadek potwierdziła, że nie mówiła prawdy. Materiał dowodowy w tym zakresie został wyłączony do odrębnego postępowania i przekazany, zgodnie z właściwością, do sądu rodzinnego i nieletnich, bowiem w czasie składania nieprawdziwych zeznań świadek była nieletnia - mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku w rozmowie z portalem Onet Trójmiasto.
Mama zmarłej Anaid nie wyklucza, że nawet jeśli nie doszło do gwałtu, między Krystkiem a jej córką doszło do czegoś, przez co nastolatka odebrała sobie życie.
To, że odwołała tamte zeznania, niczego nie zmienia. Myślę, że nie chciała nikomu zaszkodzić. Ona wtedy nawet nie wiedziała, kim jest Krystian. A dzięki niej wszyscy doszliśmy do tego, kim jest - mówi Joanna Tutghushyan Onetowi.
Prokuratura będzie próbowała teraz udowodnić, że spotykając się z Anaid, Krystek miał zamiar "poprzez wprowadzenie jej w błąd co do celu spotkania wykorzystać ją seksualnie".
Myślicie, że ta sprawa znajdzie w końcu sprawiedliwy finał?