Colin Farrell cieszy się w Polsce niemałym zainteresowaniem i to nie tylko ze względu na swoją przynależność do hollywoodzkiej pierwszej ligi. Wszystko za sprawą przelotnego romansu Irlandczyka z Alicją Bachledą-Curuś, którego owocem jest 13-letni dziś Henry Tadeusz. Pomimo łatki bawidamka, która przylgnęła do niego przed laty, aktor zdaje się poważnie podchodzić do rodzicielstwa i sumiennie wywiązywać się z ojcowskich obowiązków.
Farrell nie tylko łoży na syna niebagatelną sumę w wysokości 30 tysięcy dolarów miesięcznie, ale też bierze czynny udział w jego wychowywaniu. Co więcej, 46-latek zapowiedział w amerykańskich mediach, że zabierze potomka na tegoroczne Oscary. Gwiazdor zgarnął w tym roku swoją pierwszą nominację do prestiżowej statuetki, dlatego chciałby, żeby Henry towarzyszył mu na czerwonym dywanie w tym wyjątkowym dniu. Pomysł Farrella już zdążyła skomentować matka chłopca, Alicja Bachleda-Curuś.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie wszyscy zdają sobie sprawę z faktu, że Henry Tadeusz nie jest jedynym dzieckiem Colina. W 2001 roku aktor doczekał się syna z modelką Kim Bordenave, z którą rozstał się krótko po przyjściu chłopca na świat. Od tamtej pory naprzemiennie zajmują się wychowaniem chłopca z pomocą specjalistów. W 2007 roku Colin oficjalnie potwierdził, że James cierpi na zespół Angelmana (AS). Jak szczegółowo wyjaśnia portal Parenting.pl, jest to rzadka choroba genetyczna, która wpływa przede wszystkim na układ nerwowy.
Starszy syn Colina Farrella cierpi na chorobę genetyczną. Co mu dolega?
Chorzy na zespół Angelmana mają głęboko osadzone oczy, nieproporcjonalnie szerokie usta, mocno rozstawione zęby. Sama głowa jest mniejsza niż u zdrowych osób. Zespół Angelmana niekiedy wiąże się z niepełnosprawnością intelektualną, ataksją, problemami z mówieniem (około 30. proc dzieci w ogóle nie mówi) czy epilepsją. Kolejnym symptomem AS są niekontrolowane napady śmiechu. Choroba jest bardzo rzadka, albowiem dotyka zaledwie 1 osobę na 15 tysięcy.
Syn gwiazdora filmowego musiał zostać ubezwłasnowolniony
W 2021 roku Farrell i jego była partnerka spotkali się w sądzie, by złożyć wniosek o ubezwłasnowolnienie pełnoletniego już Jamesa. Rodzice chłopca złożyli dokumenty, które udowadniały, że 18-letni wówczas James nie może o siebie zadbać.
James nie mówi i ma problemy z podstawowymi czynnościami, które utrudniają mu zatroszczenie się o jego zdrowie fizyczne i ogólne samopoczucie. Potrzebuje stałej opieki i pomocy w przygotowaniu posiłków, myciu się i ubieraniu - pisał o stanie syna Colin.
Kilka lat temu Farrell przyznał w wywiadzie, że opieka nad chorym synem to ogromne wyzwanie.
Walka o życie dziecka ze specjalnymi potrzebami jest tak zaciekła, że może rozerwać serce - mówił.