Po fali krytyki, jaka spłynęła na zwyciężczynię tegorocznej Eurowizji, Conchitę Wurst, wokalistka skomentowała zamieszanie wokół jej osoby. Okazuje się, że politycy w Austrii odnoszą się do niej równie nieprzychylnie, co niektórzy polscy parlamentarzyści. Conchita twierdzi, że jest to dla niej rodzaj komplement:
Najważniejsi politycy w kraju używają mojego imienia, kiedy chcą wyrazić swoją złość. W ten sposób pokazują, jak ważna jestem. Może ich zdaniem jestem tak dużym zagrożeniem. Może myślą, że będę elementem opiniotwórczym dla całego kraju i dlatego trzeba robić wszystko przeciwko mnie.
Dodała też, że jest "w stanie poradzić sobie z falą krytyki,jeśli nie przekracza ona pewnych granic". Przypominamy, jak na zwycięstwo "kobiety z brodą" zareagował jeden z polskich kandydatów na europosła, który "nie wyobraża sobie takiej Polski". Tomasz Adamek wyznał, że patrząc na Conchitę boi się o przyszłość i kolejne "wypaczenia":
Źródło: DE RTL TV/x-news