Artur Żmijewski doczekał się trójki dzieci. Jego najstarsza córka Ewa w pewnym sensie podąża jego artystyczną ścieżką. Nie jest co prawda aktorką, ale wokalistką. Talent kształciła w USA, gdzie niespodziewanie poznała swoją dziewczynę. Shandy Casper pochodzi z Kuby, jednak obie panie od kilku lat mieszkają w Polsce.
Dziewczyny są parą nie tylko w życiu prywatnym, ale również na scenie. Nagrywają i koncertują jako duet Shandy&Eva. 8 marca światło dzienne ujrzał ich album "Tylko ty". Tytuł brzmi romantycznie i właśnie w takim tonie przebiegał ostatni wywiad duetu dla Plejady.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Córka Artura Żmijewskiego w szczerej rozmowie o miłości
Ewa i Shandy powiedziały między innymi o tym, jakie podejście do relacji wyniosły z domów.
Słowo "przetrwać" jest kluczowe, bo w tak długim czasie są momenty kryzysowe - to są właśnie największe sprawdziany, czy potrafimy wtedy razem w porozumieniu przez nie jakoś przebrnąć i pozostać razem - mówiła Ewa o ponad 30-letnim małżeństwie swoich rodziców.
Shandy nie miała takiej inspiracji w rodzinnym domu, a to dlatego, że jej rodzice się rozwiedli. Być może dlatego ma ostrożniejsze podejście do miłości na całe życie.
Jeśli widzisz, że coś się nie udało i coś nie współgra ze sobą, to lepiej to puścić - przyznała.
Ukochana Ewy Żmijewskiej poznała już jej tatę Artura. Nie wiedziała jednak od razu, że to znany w Polsce aktor. Była zaskoczona, kiedy ktoś podszedł i poprosił go o autograf.
Moja rodzina od razu zakochała się w Shandy, a mój tata jest całkiem normalnym tatą. Jest zwyczajnym gościem w domu. Jego popularność to nie jest pierwsza rzecz, o której mówię przy poznaniu. Jest też świetnym aktorem, Shandy też jest jego wielką fanką - mówiła Żmijewska.
Ostatnio panie towarzyszyły aktorowi na premierze filmu "Sami Swoi" w jego reżyserii.
Ewa Żmijewska i Shandy Casper są zaręczone
W wywiadzie poruszono też kwestię związków partnerskich i równości małżeńskiej. Dziewczyny przyznały, że interesują je te kwestie, zwłaszcza że się zaręczyły.
To nie nowość, to się stało z dwa lata temu - przyznały.
To jest krok, na który wszyscy czekają [wprowadzenie związków partnerskich - przyp. red.] i który wiele ułatwia. Kibicujemy, żeby to się stało jak najszybciej. Nie wiem, czy będziemy pierwszą parą, która z tego skorzysta, ale zdecydowanie o tym myślimy - podsumowały.
Wcześniej Ewa i Shandy nie chwaliły się zaręczynami w mediach społecznościowych.