O tym, że Kasia Kowalska i Kostek Yoriadis nie mają dobrych relacji po rozstaniu, a ich córka Ola nie chce mieć z ojcem nic wspólnego, mówi się nie od dziś. Nieoczekiwanie muzyk postanowił wrócić do kwestii rodzinnych w nowym wywiadzie, gdzie padły dość zaskakujące twierdzenia. Yoriadis twierdzi na przykład, że jego pociecha przeszła "pranie mózgu".
Przestałem łudzić się, że moja relacja z Olą może ulec poprawie, kiedy spotkaliśmy się w sądzie na sprawie alimentacyjnej - wspomina. Moja córka przyszła tam w towarzystwie ochroniarza, który miał jej zapewnić komfort psychiczny, sugerując sądowi, że jestem bandytą. Słuchając tego, co mówi, było mi przykro, ale było mi jej też żal. Zrozumiałem, że przeszła pranie mózgu. Ale to nie jej wina. Taki miała wzorzec. Tak została wychowana przez matkę.
Tak Ola Kowalska mówiła o ojcu. W tle zmiana nazwiska i nieudane spotkanie
Nie pozostało więc nic innego, jak przypomnieć, co na temat ojca mówiła przez lata sama Ola Kowalska. Z jej perspektywy sytuacja wyglądała zupełnie inaczej, a jeszcze w 2016 roku wprost ujawniła powód, dla którego nie nosi nazwiska ojca. Zarzucała mu też, że nigdy nie pojawił się w jej życiu, a matkę nazwała "wspaniałą kobietą", która wzięła na siebie samotne macierzyństwo.
Noszę nazwisko tej wspaniałej kobiety, która wychowała mnie SAMA, a nie człowieka, który NIGDY nie pojawił się w moim życiu - Ola KOWALSKA, a nie Yoriadis - napisała na Instagramie.
Przypomnijmy: Córka Kowalskiej o ojcu: "NIGDY nie pojawił się w moim życiu! Nazywam się Kowalska, nie Yoriadis!"
Jeszcze ciekawiej było przy okazji wywiadu matki i córki dla "Vivy" w 2018 roku. Wtedy Ola przyznała, że po latach próbowała się z nim spotkać, ale nic z tego nie wyszło, a ona nie czuje już potrzeby kontaktu. Nazwała też ojca "kolesiem, który się nie starał".
Podobno, gdy byłam mała, odwiedzał mnie u dziadków. Potem przestał. Nigdy za nim nie tęskniłam. Nigdy nie czułam potrzeby bycia z nim - mówiła wprost. Mama powiedziała jasno, że jeżeli chcę, mogę się z nim spotykać. Spróbowałam raz. Uciekłam po trzech minutach. Dziadek pokazał mi, że jak się jest dziadkiem, ojcem, rodzicem to się przychodzi i się stara. A to jest koleś, który się nie starał. Nie dostałam od niego nawet kartki z życzeniami. Nie dostałam nic.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wspominała wtedy, że miejsca ojca zajął dziadek i nie tęskni za ojcem, który nigdy nie był istotną częścią jej życia.
Trudno tęsknić za czymś, czego nigdy się nie doznało. Dziadek wypełnił ten brak swoją wielką miłością. A mama wzięła na siebie cały ciężar wychowania. Pamiętam, że jak byłam mała i mama walczyła o prawo do opieki rodzicielskiej, przyszła do nas psycholog. Miałam narysować naszą rodzinę. Narysowałam mamę, siebie i trzy koty. To była moja rzeczywistość.
Córka Kowalskiej wygrała z ojcem proces o alimenty. Pojawił się jednak problem
W 2019 roku media donosiły, że Ola Kowalska wygrała z ojcem proces o alimenty. W procesie sądowej batalii z Yoriadisem miała oczywiście wsparcie matki. Niestety, mimo wyroku sądu, pieniądze ciężko było wyegzekwować.
Problem w tym, że pieniędzy nie można ściągnąć. Tata wciąż udowadnia, że nie ma za co żyć - komentowała Ola na łamach tygodnika "Na żywo".
Sam muzyk twierdził, że o zasądzeniu alimentów dowiedział się dopiero wtedy, gdy na jego koncie pojawiło się zajęcie komornicze. Jednocześnie oświadczył, że kwota jest "powyżej jego możliwości" i "nie stać go na takie alimenty".