Pięć lat temu podjęła jedną z najważniejszych decyzji życiowych i zamieszkała na Bali. Wyspa okazała się jej wymarzonym miejscem na Ziemi. Kasia Pieluszka postanowiła opisać swoje życie na obczyźnie w książce "Bali Tinder. Wolność i relacje", która ukazała się w 2022 roku i wzbudziła masę kontrowersji. Wszystko przez bezpardonowe wyznania blogerki na temat jej erotycznych przygód i relacji z mężczyznami. Pieluszka postanowiła wprost przekazać czytelnikom, że decyzja o rezygnacji z monogamii dała jej sporo radości i satysfakcję.
W pewnym momencie doszłam do wniosku, że monogamia nie jest dla mnie, choć oczywiście zajęło mi to trochę czasu. Na początku pobytu na Bali zakochałam się w surferze z Kalifornii i w mojej głowie pojawiła się wizja szczęśliwego związku do końca życia. Paradoksalnie to, że widzieliśmy się bardzo rzadko, czasem tylko raz w roku, a ja w międzyczasie sypiałam z innymi mężczyznami, uświadomiło mi, że można tak żyć, czuć spełnienie i nie krzywdzić innych osób - przyznała w rozmowie z portalem WP Kobieta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kasia Pieluszka napisała o swoich erotycznych przygodach na Bali. Jej książka wywołała skandal
Książka Kasi Pieluszki aż kipi od opisów szalonych przygód "na jedną noc" z alkoholem i używkami w tle. Podróżniczka podkreśla, że nigdy nie znalazła się w niebezpieczeństwie, a ryzyko spotykania się z z nieznajomymi wcale jej nie przeraża. Blogerka zdradziła też, jak wyglądają realia randkowania na Bali.
Gdybym się bała, to nigdy nie wyjechałabym z Polski. Tak naprawdę nawet idąc ulicą, może spaść ci dachówka na głowę. Ryzyko jest warte zabawy. Wybieram pełnię życia (...) Na Bali wystarczy, że przejdziesz się ulicą. Wcale nie trzeba nie wiadomo jak się starać, wystarczy uśmiech. Faceci nie lecą na wygląd, tylko na energię - wyjawiła na łamach swojej książki Kasia Pieluszka.
Wyznała, że sypia z mężczyznami z całego świata. Jej mama była posłanką PiS
Głośnym echem odbiła się wypowiedź blogerki na temat liczby i narodowości jej dotychczasowych partnerów seksualnych. Pieluszka przyznała, że w sumie spała z mężczyznami z ponad dwudziestu krajów, lecz nie jest w stanie podać dokładnej liczby kochanków. Tuż po premierze książki Kasi, media dopatrzyły się, że jej mamą jest Beata Mateusiak-Pielucha, która w 2019 roku dostała mandat poselski z ramienia PiS. Jednym z fundamentów jej kampanii wyborczej było hasło głoszące, że "tradycyjna rodzina i wiara są gwarantem silnej i wolnej Polski". W rozmowie z "Super Expressem" polityczka została zapytana o córkę i jej życiowe wybory.
Kasia jest dorosła, ma już 34 lata, nie jest politykiem. Dzieci polityków nie mają łatwo, więc nie chcę, żeby przez pryzmat moich wyborów moje dzieci były oceniane. Dzieci są dla mnie najważniejsze. Moi rodzice tak mnie wychowali, że mogłam dokonywać swoich wyborów i ja też staram się im na to pozwalać - powiedziała tabloidowi Beata Mateusiak-Pielucha.
Sama autorka kontrowersyjnej książki, która na co dzień zdrabnia swoje nazwisko, wspominała, że mama ją wspiera i jest świadoma tego, jak wygląda jej życie.
Mogę liczyć na pełne wsparcie mojej mamy. Ja się nie interesuję polityką, kompletnie się odcinam od polityki. Moja mama to szanuje, nie musimy mieć tych samych poglądów, nie musimy nawet o tym rozmawiać. Moja mama wspiera moje podróże i wie, jak żyję, wie, że nie chcę monogamicznego związku i wie, z czego to wynika - powiedziała "Super Expressowi" Kasia Pieluszka