Niespodziewana śmierć Zbigniewa Wodeckiego poruszyła nie tylko środowisko artystyczne i jego współpracowników, ale także tysiące fanów artysty. 67-latek zmarł w pod koniec maja na skutek udaru mózgu, jakiego doznał po operacji wszczepienia bajpasów. Lekarze stwierdzili u Wodeckiego śmierć mózgu, a rodzina zadecydowała o odłączeniu go od respiratora.
Według najnowszych doniesień, ogromnym dorobkiem artystycznym, jaki pozostawił po sobie muzyk, postanowiła zając się jego córka, Katarzyna Wodecka-Stubbs. Do tej pory większością obowiązków i zabezpieczeniem kariery artysty zajmował się jego menadżer Mariusz Nowicki.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.