Russel Crowe był jedną z gwiazd, która mocno zaangażowała się w pomoc podczas gigantycznych pożarów trawiących Australię. Aktor osobiście odczuł te tragedię, ponieważ ogień zajął również jego posiadłość Z tego powodu gwiazdor zrezygnował nawet z udziału w ceremonii rozdania Złotych Globów, na której został nagrodzony w kategorii "najlepszy aktor serialowy". Crowe wolał zostać wraz z rodziną, a statuetkę w jego imieniu odebrała Jennifer Aniston. Na scenie odczytała poruszający list, który napisał Crowe.
"Nie lekceważmy tragedii, która dzieje się w Australii. Jest ona spowodowana zmianami klimatu. Działajmy w oparciu o naukę i przenośmy nasze siły na energię odnawialną. Musimy szanować naszą planetę. W ten sposób wszyscy będziemy mieli przyszłość" - napisał Russel.
Niedawno Crowe zamieścił zdjęcie na Twitterze, na którym widać, jak wyglądała jego posiadłość, po tym gdy strawił ją żywioł. Na szczęście, dzięki obfitym opadom, po 10 tygodniach natura zdążyła się odrodzić.
"Moje miejsce 10 tygodni temu, po tym, gdy zajęło się ogniem oraz tego poranka po weekendzie pełnym opadów" - wyznał.
Ciężko uwierzyć, że to to samo miejsce...