Gdy w marcu 2019 roku na antenie TVP 2 pojawiła się "odpowiedź" telewizji publicznej na Taniec z Gwiazdami, mało kto wierzył w powodzenie produkcji. O dziwo Dance, dance, dance okazało się wielkim sukcesem, głównie za sprawą "dram" między sprawującą funkcję jurorki Ewą Chodakowską a uczestniczką Pauliną Krupińską.
Przypomnijmy: Chodakowska do Krupińskiej: "Dostałaś w pakiecie urodę i ciało. TY NIC TAK NAPRAWDĘ NIE MUSISZ ROBIĆ, ty po prostu jesteś"
Jako że wyniki oglądalności tanecznego show były bardziej niż zadowalające, kwestią czasu było zanim TVP 2 zdecyduje się na jego kontynuację. Krótko przed premierą programu wyszło na jaw, że w roli sędzi popularna trenerka personalna zostanie zastąpiona przez nieco zapomnianą celebrytkę, Annę Muchę.
Okazuje się, że spragniona uwagi Mucha zamierza przebić swoją poprzedniczkę w robieniu show na wizji. W rozmowie z magazynem Party 39-latka dała do zrozumienia, że zrobi wszystko, co tylko w jej mocy, by przyciągnąć widownię przed telewizory.
"Ewa była wspierającą, głaszczącą po głowie jurorką, ale gadki motywacyjne właśnie się skończyły!" - stwierdziła Mucha. "Jestem wymagająca, bywam też cyniczna, więc jeśli będzie coś nie tak, mój cięty język na pewno da się innym we znaki".
Anna zaznaczyła, że nie boi się konfliktów na planie produkcji. Wręcz przeciwnie - liczy na "nowych wrogów".
Ten program to dla mnie kolejna szansa na zrobienie sobie wrogów. No to: Voila! Wchodzę ja! - powiedziała z dumą.
Dobra zmiana?